Ariana | Blogger | X X

11.12.2023

„Po prostu chciałbym przeżyć pełne życie, wiesz? Nawet trudne chwile”, czyli Riordan znowu to zrobił

Tytuł oryginału: The Chalice of Gods

Tytuł polski: Puchar Bogów

Seria: Percy Jackson i bogowie olimpijscy (tom #6*)

Autor: Rick Riordan

Tłumaczenie: Marta Duda-Gryc

Wydawnictwo: Galeria Książki


Percy Jackson, Annabeth Chase i Grover Underwood znowu razem!

To ich pierwsza wspólna misja od czasów Złodzieja pioruna.

Jaka jest tym razem stawka?

Sprawić, by Percy dostał się na studia – na przekór greckim bogom.

(fragment opisu wydawcy)


&&&


Czasem powrót do jakiegoś świata smakuje trochę jak powrót do domu. Do którego, nawet jeśli nie wszystko jest w nim, tak idealnie, jak pamiętamy, jakaś nasza część tęskni.

Jestem facetem o ograniczonych talentach. Jeśli czegoś nie da się zabić wodą, mieczem albo ostrzem sarkazmu, staję się zupełnie bezbronny. 


Brzmi to najbardziej patetyczne porównanie na świecie, nie mogę znaleźć innego, które dobrze oddałoby moje odczucia, gdy czytam książki z uniwersum Percy'ego Jacksona. Bo chociaż poznałam już kilkanaście, a może nawet już kilkadziesiąt innych światów, to żaden nie jest mi tak bliski, przy żadnym nie zmieniam się tak bardzo w trzynastoletnią Anię. I to w najlepszym tego słowa znaczeniu: wczytującą się w każde słowo, zaangażowaną w każdą scenę, zakochaną w bohaterach, chcącą przeczytać wszystko jak najszybciej, a jednocześnie niemającą ochoty rozstawać się z tą historią.

Gdyby ktoś powiedział mi dziesięć lat temu, że będę czytać nowego Percy’ego, by oderwać swoje myśli od magisterki, to chyba bym mu nie uwierzyła. A jednocześnie nie mogłam sobie wymarzyć lepszej do tego książki, bo „Puchar Bogów” był dla mnie sentymentalną podróżą, w której trakcie niemal cały czas uśmiechałam się jak głupia do czytnika, a przy samej niemal końcówce, sięgałam po chusteczkę, by zetrzeć łzy kręcącą się przy kącikach moich oczu.


Żartowałem, że co roku ma coraz więcej siwych włosów, a on odparł: „Och, starzenie się jest beznadziejne, ale i tak lepsze niż alternatywna”.


Nie jestem obiektywna, co więcej nie chcę taką być, nie w przypadku tej serii i tego autora. Dla mnie to jedna z tych książek, które nie czytałam, ale czułam, czemu sprzyjała jej króciutka objętość i kilka bardziej refleksyjnych momentów. Dostałam to czego chciałam - to za co pokochałam tę serię dziesięć latu temu. I jestem za to autorowi wdzięczna, tak po prostu.  


Moja ocena:


(serce zabiło mi mocniej i tyle)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz