Tytuł oryginału: The Book Thief
Tytuł polski: Złodziejka książek
Autor: Markus Zusak
Tłumaczenie: Hanna Baltyn
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Są historię, które interesują
samą śmierć.
Młoda Liesel Morgan żyje w
trudnych czasach. Dziewczynka kradnie pierwszą książkę w trakcie pogrzebu i to
właśnie dzięki „Podręcznikowi grabarza” odkrywa moc słów. Później z pomocą
kolejnych kradzieży spróbuje odnaleźć się w brutalnej rzeczywistości. Czy człowiek
może ukraść szczęście?
Jednak gdy naokoło panuję wojna
nikt nie może czuć się bezpiecznie... Pamiętaj, śmierć czyha za każdym zakrętem.
&&&
Chociaż lubię uczyć się historii to bardzo trudno jest mi
rozmawiać o czasach wojny z innymi ludźmi. Odkąd tylko pamiętam samo to pojęcie
budziło we mnie głównie smutek i żal. Jeśli za kilka(naście) lat władzy ludzie
gotowi są zabić swoich braci i siostry, to zdecydowanie są nienormalni. Tak
wiele krwi, złamanych serc i zniszczeń...
Gdy rozpoczęło się wychwalanie tej powieści na różnych portalach
zaczęłam unikać recenzji innych blogerów. Miałam dość słuchania o pięknie tej
historii i o tym jakże jest prawdziwa, bo skoro opowiada o przemocy musi być
pełna rzeczywistości wojennej – śmierci. Pod choinkę otrzymałam jednak właśnie
tę pozycję, więc siłą wyższą zostałam zmuszona do przeczytania jej stronic.
Ostatecznie zostałam obezwładniona pięknem.
Tych spraw nigdy nie rozumiałem i nie zrozumiem - ile ludzie są w stanie znieść.
Wielokrotnie autorzy umieszczali swoich bohaterów w wojenny świecie, więc w samej fabule nie można doszukiwać się
pomysłowości, czy oryginalności, przecież opisuję ciężką codzienność. Podziw
budzi za to pomysł na przedstawienie tej zwykłej historii Zusaka. Czy jesteście
gotowi usłyszeć słowa samej śmierci? Czuję się kupiona zamysłem narracyjnym,
który jest genialny, chociaż bardzo trudny w realizacji. Pisarz wywiązał się
jednak z tego zadania perfekcyjnie, było refleksyjnie, lecz nie
przekombinowanie. Narrator czasem wymawiał słowa, które budziły obrzydzenie,
często również przygnębienie.
Lisel tytułową złodziejkę trudno jest nazwać grzeczną
dziewczynką. Morgan pakuję się w mnóstwo kłopotów, otrzymuję kary za rzeczy
dzisiaj dla nas śmieszne i stara się żyć z uśmiechem na twarzy, mimo wszystko. Próbuję dostosować się do trudnych warunków, a z czasem budzi w sobie miłość do
niewłaściwych osób, tych, do których miała czuć żal.
Poznamy w trakcie lektury również: słodkiego, odważnego
Rudego; gotowych do poświęceń rodziców; trudną sąsiadkę; kobietę o smutnych
oczach i wielu innych ludzi zmagających się z bitwą. Bohaterowie tej pozycji
nie są jedynie fikcją literacką oni mogli żyć, wciąż mogą, bowiem potrafią
oddychać, nie są jedynie papierem.
W rezultacie widzę, co w ludziach jest najlepszego i najgorszego. Widzę ich brzydotę i piękno i zastanawiam się, jak to możliwe, że te dwie rzeczy tak mocno ze sobą współistnieją. Ludzie mają jednak coś, czego im szczerze zazdroszczę. Mają dość rozumu, by umierać
Choć akcja mogłaby toczy się prawie nieprzerwanie, to autor zwalnia pozwalając nam na chwilę namysłu i poznanie intencji postaci, przyczyn ich zachować. Misja za misją, walka za walką, bomba za bombą... W trakcie tych
wydarzeń powstaje również cała studnia emocji, z których ciężko jest, choć na
chwilę się otrząsnąć za nim poznamy kolejny ciężar.
Zakończenie? Nie ratuje biednego czytelniczego serca, a
wręcz wrzuca je niszczarki. Smutne? Smutne. Prawdziwe? Prawdziwe. Trudne? Jak
wszystko za wojennych czasów.
Żeby żyć.
Bo życie warte jest życia.
Choćby ceną była wina i wstyd.
Choć mogłoby się wydawać, że ta książka przepełniona będzie
cierpieniem, to ta powieść jest tego przeciwieństwem. Złodziejka
książek jest historią o trudnej rzeczywistości, w której wciąż się
uśmiechano, w której ludzie są przyzwyczajeni do ataków bombowych i szybko o
nich zapominają. To powieść o przerażeniu, które dotknęło wydawać by się mogło
tę okrutną stronę wojny – Niemców. Odnoszę wrażenie, że wszyscy na około mnie
mają naszych sąsiadów za największe zło zapominając, o tym, że oni również
ginęli, też się bali, nie byli szczęśliwi widokiem brutalności panującej naokoło.
Ta książka zmienia naszą wizję, pokazuję trudną do zaakceptowania prawdę, oni
nie byli potworami z wyboru, a z konieczności.
Komu
polecam tę powieść? Wszystkim, którzy mają ochotę na trudną historię, pełną
upadków i wojennego brudu. Wszystkim, którzy chcą się na chwilę zatrzymać.
Wszystkim, którzy pragną poznać moc słów. Każdemu, kto nie boi się poznać
prawdy, bo wchodząc w ten świat musicie być gotowi na wszystko.
Moja ocena:
★★★★★★★★★★
(arcydzieło)