Tytuł polski: After. Płomień pod moją skórą
Seria: After (tom #1)
Autor: Anna Todd
Tłumaczenie: Agnieszka Myśliwy
Wydawnictwo: Znak
Tessa jest zwykłą dziewczyną. Ma kochanego chłopaka, nadopiekuńczą matkę i właśnie zaczyna naukę w collegu. Potem pojawia się on. I nic już nie będzie takie samo. Hardin jest arogancki bezczelny, braku mu pokory. Dwie odmienne dusze, które połączy gorąca miłość. Czy to może się udać?
&&&
Gdy
zobaczyłam okładkę After byłam ciekawa czy tylko polska wersja
posiada tak brzydkie wydanie. Okazało się, jednak, że w większości krajów
książki te mają taką obwolutę. Brawa dla pomysłodawcy, naprawdę dawno nie
widziałam niczego równie sztucznego. Ogromy napis na środku, który jest zbyt
długi, pod tym informacja o tym jakże ta historia jest popularna z wściekło
różowymi wyróżnionymi słowami, które gryzą się z tłem, a na dokładkę u góry
również jaskrawe nazwisko autorki i kolejne przypomnienie, że historia była
pisana na platformie wattpad.
Przeczytałam jednak opis
pierwszego tomu i postanowiłam dla rozluźnienia przeczytać tę historię miłosną, mając nadzieję na dobry romans, z którym spędzę przyjemne godziny. Niestety okładka
pasuje do treści, obie są równie sztuczne. Nie pamiętam, kiedy byłam aż tak
znudzona przeczytaną powieścią.
Jest dopiero wtorek, a ona już niemal wykorzystała zdzirowatą normę na ten tydzień.
Tessa zdecydowania dołącza do
listy moich znienawidzonych bohaterek literackich. Poznajemy ją, jako ułożoną
dziewczynę, która każdy swój dzień ma zaplanowany co do minuty, posiada również
wymagającą matkę i wspaniałego chłopaka. No wiecie taka typowa szara myszka, która nagle
podbija serca chłopców i przechodzi niewiarygodną przemianę pod wpływem
chłopaka. Chociaż według mnie ona po prostu zrzuca swoją maskę pokazują
prawdziwe oblicze. Nie mogę bowiem powiedzieć, że dziewczyna się zmieniła pod
wpływem Hardina, ona po prostu wykorzystała go, jako powód. Błagam nie mówcie
mi tutaj, że człowiek ot tak w ciągu kilku tygodni (jakiś dwóch?) zmienia całą
swoją osobowość i styl życia, bo za żadne skarby świata nie uwierzę. Gdyby to wszystko
odbywało się stopniowo, a bohaterka posiadała choć krztę własnego charakteru... Niestety
jest na to zbyt pusta. Na dodatek wciąż
miewa zmiany zdania, w jednej chwili myśląc jakże to Scott jest okropny a w
następnej rozmyślając o tym jak bardzo jest pociągający.
To dziwne - pragnąć kogoś i nienawidzić jednocześnie.
Hardin miał zawrócić mi, (jako nastoletniej
czytelniczce) w głowie. Oczarować mnie swoją buntowniczą naturą, zachwycić
ironicznym poczuciem humory oraz arogancją. Okazał się jednak po prostu nudny i
reprezentował w sobie takie ilości schematów, że chyba więcej już nie był
wstanie w sobie pomieścić. Chłopak jest też chory
psychicznie i żadne "trudne dzieciństwo" go nie usprawiedliwia,
bowiem to naprawdę żałosne wytłumaczenie jego wahań nastroju. Dodatkowo jest agresywny i wciąż ma ochotę na bójkę żeby się wyładować. Dziewczyny
traktuje jak w chwile przyjemności aż nie poznaje naszej szarej myszki,
pozamiatane.
Drugi plan został nakreślony tak mgliście, że równie
dobrze mogłoby go nie być. Autorka daje nam szanse poznać jednej, dwóch cechach
bohaterów pobocznych (o Molly wiemy, że jest zdzirowata i atrakcyjna, czy muszę
to komentować?) i nie można poczuć tych postaci. Są po prostu
dwuwymiarowe, a ich przerysowanie, jest tak bardzo widoczne, że aż boli.
Moje uczucia wobec niego są pogmatwane. W jednej go nienawidzę a w następnej chce go pocałować. Czuję przy nim rzeczy, o których nawet nie wiedziałam, że mogę czuć, i to nie tylko w sferze seksualnej. Sprawia,że śmieję się i płaczę, krzyczę i wrzeszczę ale i przede wszystkim-przy nim czuję, że żyję.
Akcja jest sekwencją, która wciąż
zatacza koło. Gdyby przekartkować całą książkę to trafimy na kłótnię, przeprosiny
lub seks w czterech na pięć przypadków. Nie znajdziecie tutaj większego sensu w
fabule: kilka wykładów, imprez, spotkań z rodziną, miłosne uniesienia, to wszystko,
czego możecie się spodziewać.
I nawet zakończenie, które wielu
okazało się zaskoczeniem dla mnie było po prostu żałosne i pozbawione krzty pomysłowości.
To też już niestety było.
Styl autorki? Nie stwierdzono.
Spotkałam się wieloma opiniami na
temat After. Płomień pod moją skórą wiele z nich było bardzo pozytywnych a
niektóre z nich nawet entuzjastyczne. Dla mnie był to jeden wielki schemat
zapakowany w brzydkie pudełko, z dodatkiem pustych postaci i brakiem ciekawej
akcji, uzupełniony brakiem warsztaty Anny Todd. Jeśli jednak macie ochotę na młodzieżowy romans
podpadający już pod erotykę to możecie spróbować swoich sił czytając tę książkę. Mam nadzieję, że w was wzbudzi jakiekolwiek pozytywne uczucia. U siebie poza faktem, że szybko się ją czytało nie mogę ich odnaleźć.
Moja ocena:
★★☆☆☆☆☆☆☆☆
(bardzo słaba)
(bardzo słaba)
Każdy ocenia tą książkę inaczej, sama jej nie czytałam, ale co do okładki mogę się zgodzić - pięknością to ona nie grzeszy :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńksiazkowy-termit.blogspot.com
Tło okładki akurat naprawdę mi się podoba. A co do treści, to mimo iż schemat goni schemat, a bohaterowie byli dość denerwujący (a szczególności Tessa, która swoim niezdecydowaniem przyprawiała mnie o ciągła irytację) to w jakiś sposób After mi się podobało. Na pewno nie należy do grona moich ulubionych lektur, ale nie darzę tej książki jakąś wielką nienawiścią. Główną rzeczą, za którą ją lubię to to, że jest naprawdę wciągająca. A pióro Anny Todd akurat mnie przypadło do gustu, bo było lekkie i nieskomplikowane, a całości dodawało dynamizmu :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Witam, oj nie ważne jakbyś mnie zachęcała, to nie sięgnę po tę książkę, ani serię, bo zwyczajnie nie mam nią ochoty. Nie wiem jakoś tak mnie odciąga od niej. Niestety, :C
OdpowiedzUsuńhttp://kochamczytack.blogspot.com
:) hmm czytalam tą książkę jeszcze za czasów kiedy było o niej głośno na wattpadzie :) może skusze sie na wersję papierową:) chociaż troche za bardzo przypomina mi te wszystkie oklepane fanfiction pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńhttp://wiktoriaczytarazemzwami.blog.pl/
Jak napisałaś, dobrze, że szybko ci się ją czytało - nienawidzę tracić czasu na beznadziejne książki, a ostatnio troszkę mi się takich przytrafiło, więc znam twój ból.
OdpowiedzUsuńWpadłam na chwilkę, zostaje na dłużej, fajny blog :)
Zapraszam do mnie,
http://ksiegoteka.blogspot.com/
Mi również ta książka niezbyt przypadła do gustu, więc po następne części raczej nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńAby dobrze zrozumieć sens tej książki i kryjące się pod nią przesłanie trzeba mieć pewne doświadczenie,które nabiera się dopiero z wiekiem.
OdpowiedzUsuńTa historia to nie tylko "kłótnia i seks na zgodę" a pokazanie z jakim problemem boryka się każdy człowiek - chodzi tu o walkę z samym sobą. Z jednej strony super, masz swój światopogląd o wgl, swoje plany i ambicje, ale kiedyś napotkasz na przeszkodę, która nie pozwoli Ci ciągnąć podanego schematu. A to, że Tessa zmieniła się w tak krótkim czasie dowodzi tego jak nietrwałe są ludzkie poglądy i stanowiska.
W tej książce można znaleźć wszystko,trzeba tylko wiedzieć jak szukać.
Osobiście zakochałam się w tej książce. We wszystkich częściach. W tym, że nie ukazywana jest przesłodzona miłość dwójki studentów, a nieprzerysowane,wręcz brutalne pożądanie dorosłych ludzi.
Tessa i Hardin są postaciami bardzo dynamicznymi i otwartymi. Podobnie zakończenie,którego kompozycja mi osobiście nie przypadła do gustu.
Jasne, każdy ma swoje zdanie i każdy postrzega tą książkę inaczej. Jednak strasznie nie lubię jak ktoś krytykuje coś tylko dlatego, że nie do końca coś przypadło mu do gustu.
Nienawidzę wielu książek,ale potrafię docenić to co sobą przekazują.
Bardzo proszę nie brać do siebie tego co tu napisałam. Wolność słowa obowiązuje każdego,zarówno mnie jak i autorkę recenzji. Myślę jednak,że aby coś wiarygodnie i skrupulatnie ocenić trzeba bazować na czymś więcej niż własna opinia. Czymś takim może być na przykład objaśnienie odautorskie.
Nie mniej jednak gratuluję pomysłu i samego wykonania artykułu. Masz bardzo fajny styl. Pomimo kompletnej różnicy poglądów czytanie tego było przyjemne dla oka.
Pozdrawiam i życzę wielu sukcesów,
Claudia.
+masz moje poparcie w kontekście okładki. Wyjątkowo szkaradna.
Mam dwadzieścia lat. Nie widzę sensu tej książki, wręcz przeciwnie dla mnie to tylko kolejny chłam pokroju greya. Co robię nie tak?
UsuńNic nie robisz źle, po prostu myślisz trzeźwo Risa.
UsuńZ całym szacunkiem ale ta książka to gówno. Główna bohaterka żyje w wyimaginowanym świecie, wydaje jej się że po studiach znajdzie wspaniałą pracę, główny bohater to typowy zły chłopiec, który gdyby istniał w realu to zostałby obrzucony błotem. No ale przecież on tak świetnie całuje... Ta książka to bełkot.