Ariana | Blogger | X X

11.11.2016

Nastoletnia ciekawość naprzeciw ludzkiej obawie

Tytuł oryginalny: Simon vs. Homo Sapiens Agenda
Tytuł polski: Simon oraz inni homo sapiens
Autor: Becky Albertalli
Tłumaczenie: Donata Olejnik
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc

Simon Spier prowadził życie podobne do swoich rówieśników. Przypadek sprawił jednak, że chłopak poznał tajemniczego chłopaka kryjącego się pod pseudonimem Blue. Codziennie wymiany maili z nieznajomym sprawiają, że Simon zaczyna akceptować prawdę o swojej orientacji, a potem zakochiwać się w osobie, której nigdy nie spotkał.
I jak to zwykle bywa wszystko nagle komplikuje się jeszcze bardziej. Między przyjaciółmi a Spierem zaczyna dochodzić do nieprzyjemnych spięć. Jeden ze znajomych chłopaka przechwytuje jego korespondencja i zaczyna go szantażować - albo mu pomoże, albo cała szkoła dowie się o nim i co gorsza o Blue. Na dodatek powiedzenie rodzicom prawdy o samym sobie wydaje się wzywaniem trudniejszym niż przeniesienie góry.


&&&

Książek młodzieżowym na rynku pojawia się ostatnio tak dużo, że czytelnik nie wie na co zwrócić uwagę. Na półkach pojawiają się zarówno powieści dobre, które mają coś do przekazania odbiorcy, lekkie czyli te przy których możemy po prostu się odprężyć, jak i te nudne oraz te po prostu złe. Wysyp danego produktu wiąże się, bowiem zawsze z gwałtownym spadkiem mniemania o danej rzeczy, a w ty, przypadku o konkretnym typie literatury. Autorzy coraz częścią piszą historie skierowane do nastolatków, myśląc, że to usprawiedliwi wszystkie ich błędy, większe bądź mniejsze niedociągnięcia, brak konsekwencji, popadanie w schemat, wtórność ich twórczości.
Na szczęście Becky Albertalli nie jest jedną z takich pisarek. Podczas czytania jej książki czułam, że autorka wiedziała, o czym chce pisać, że ma pomysł i wie co chce przekazać młodym ludziom. Udało się jej co więcej stworzyć powieść, którą mogę uznać za jedną z najlepszych w swoim gatunku.

- Co to jest Dementor?
Nie. Nie wierzę.
- Nie jesteś już moją siostrą.
- Aha, czyli coś z Harry'ego Pottera.

W tej książce przewijają się postaci, które wyróżniają się z grupy na mnóstwo sposobów. Mamy czarnoskórą Abby, żyda Nicka i tytułowego Simona – homoseksualistę. Wydawać by się mogło, że autorka przesadziła i stworzyła powieść przesadnie nawiązującą do potrzeby tolerancji. W trakcie lektury wspominanie „odmienności” wydają się, jednak w pełni naturalne i nijak nie krzyczą na czytelnika, a dodają jedynie powieści ciekawszego wymiaru. Albertalli nie stworzyła, bowiem historii, która nakazuje akceptację dla innych, ale pokazuje dlaczego jest ona taka ważna, dlaczego warto być otwartym na innych i nie oceniać ich.
Nie mogę też zapomnieć o naprawdę dobrej kreacji bohaterów. Simon, choć ma przyjaciół, którzy zaakceptowaliby go bez mrugnięcia okiem to zachowuje się jak nastolatek bojąc się ujawnić prawdy o swojej orientacji. Chłopak zachowywał się jak zwykły młody człowiek,  w którym buzowały ciekawość, ale też ludzka obawa, a to dodawało całej historii niezwykłego uroku. Postaci drugoplanowe, chociaż nie błyszczały na tle tytułowej postaci to nie zostały też pominięte, jak to się często zdarza. Posiadały one własne charaktery, odczuwały emocje, miały charakterystyczne zachowania i posiadały mające sens motywacje. Począwszy od obracającego wszystko w żart ojca Simona, przez zagubionego Martina, kochającego gitarę Nicka, po uwielbianą przez wszystkich Abby.
Pisarka całkiem nieźle poradziła sobie też z kreacją tajemniczego Blue. W trakcie lektury o bycie nim podejrzewać można niemal każdego, co przyprawia o pozytywny zawrót głowy. Mimo, że miałam swój typ, który uważałam za pewny przez większość powieści, to dzięki jednemu elementowi cała moja wizja rozpadła się. Wydaje mi się, że choć odgadnąć tożsamość korespondencyjnego przyjaciela Spiera nie jest szczególnie trudno, zwłaszcza dla starszych czytelników,  to wątek ten daje dużo przyjemności w trakcie czytania.


Czasami jest tak, że o wiele więcej wysiłku kosztuje, by się nie uśmiechać.

Albertalli decydując się na opowiedzenie nam historii z perspektywy Simona dodała coś ciekawego całej książce. Narracja jest, bowiem prowadzona prostymi zdaniami z użyciem codziennego słownictwa, co powoduje, że w trakcie lektury można uwierzyć, że słyszymy opowieść nastolatka. Pisarce udało się znaleźć też złoty środek w używanym słownictwie – nie przesadziła z wulgaryzmami, nie stworzyła dziwnego slangu, ale napisała książkę pisaną codziennością.
Pamiętając, że Simon oraz inni homo sapiens to przede wszystkim opis fragmentu życia narratora, w którym wiele się zmieniało, opis uczuć chłopaka był kwestią dla mnie bardzo ważną. Okazało się, że dla samej pisarki również takowe opisy były istotne. Dzięki dobrze prowadzonej narracji potrafiłam wczuć się w sytuacje bohatera, a co więcej przeżywałam jego przygody potrafiąc postawić się w jego sytuacji.
Sama fabuła nie jest odkrywcza – ot opowiada o chłopca, który będą homoseksualistą boi się do tego przyznać, jednak poznaje przez inernet innego nastolatka, w którym się zakochuje. Książkę dzięki temu czyta się bardzo szybko, a jej nikła objętość sprawia, że nie zorientujemy się, kiedy przeczytamy ostatnią stronę.

Jestem zbyt zajęty zakochiwaniem się w kimś, kto nie jest nawet prawdziwy.

Simon oraz inni homo sapiens to książka, która kojarzyć mi się będzie niezmiennie z epitetem uroczy – zarówno ze względu na okładkę jak i treść właściwą. Jest to jedna z tych pozycji, które będę polecać, ponieważ to kawałek tej naprawdę dobrej literatury młodzieżowej, który skradł fragment mojego serca. Nie ma jednak co kłamać, że jest to powieść skomplikowana czy bardzo ambitna, bo taką nie jest i chyba być nie miała.
Jeśli macie ochotę na przyjemną i słodką książkę z morałem w tle powieść Becky Albertalli będzie dla was idealna. Ja bawiłam się przy niej wyśmienicie. 

Moja ocena:
★★★★★★★★☆☆
(rewelacyjna)


6 komentarzy:

  1. Jakoś mnie do niej nie ciągnie. Czytałam dość dużo książek o odmienności oraz tolerancji i chyba mi wystarczy.
    Pozdrawiam,
    Johanna z booksinshadow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka od dłuższego czasu bardzo mnie ciekawi. Ogromnie podoba mi się tytuł, na początku nie mogłam się domyślić dlaczego taki, ale jak już dowie się o czym jest książka to miałam takie olśnienie. Tytuł niby prosty, a jednak nie :D Koniecznie muszę się w najbliższym czasie za nią zabrać :)
    Buziaki :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam już sporo o tej książce, ale nie miałam jeszcze okazji po nią sięgnąć. Mam nadzieję, że kiedyś to zrobię, bo wydaje się całkiem ciekawa - nie czytałam jeszcze niczego, co podejmowałoby się w bezpośredni sposób tematyki tolerancji i szczerze mówiąc chciałabym sama zobaczyć, jak autorka wywiązała się z tego zadania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsze słyszę o tej pozycji, ale lubię takiego typu książki więc na pewno kiedyś po nią sięgnę :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ostatnio fazę na tego typu książki, a tę mam w planach od dłuższego czasu. Na pewno niedługo po nią sięgnę ;)

    litery-na-papierze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam bardzo dużą ochotę na tę książkę, kiedy było o niej głośno. Jakoś do tej pory po nią nie sięgnęłam, a czytając twoją recenzję zastanawiałam się dlaczego. Muszę jak najszybciej to nadrobić :D
    Pozdrawiam WiktoriaCzytaRazemZWami

    OdpowiedzUsuń