Tytuł oryginału: Flawed
Tytuł polski: Skaza
Seria: Skaza (tom #1)
Seria: Skaza (tom #1)
Autor: Cecelia Ahern
Tłumaczenie: Joanna Dziubińska
Wydawnictwo: Akurat
Ludzie muszą stać się idealni. Każdy błąd będzie uznawany za potencjalną skazę na charakterze, a osoba z takim podejrzeniem stanie przed Trybunałem, który zdecyduje o jego przyszłości.
Celestine zawsze była idealną córką. Nastolatka wierzyła w panujący system, podział świata na biel i czerń. Pewnego dnia, jednak w trakcje jazdy autobusem do jej świata wkradają się odcienie szarości. Jedna pochopna decyzja może sprawić że ta poukładana dziewczyna straci wszystko.
Istnieje pięć miejsc, w których możesz otrzymać skazę. Niezależnie od lokalizacja znak na twojej skórze odda cię pod ciągły nadzór. Czy jesteś gotowy na obserwowanie normalnego życia przez grubą szybę?
&&&
Cecelia Ahern jest jedną z tych autorek, które piszą
zarówno książki rewelacyjne, jak i niestety te nieco nudne. Tym razem pisarka postanowiła pokazać się czytelnikom z nieco innej strony, tworząc
powieść skierowaną do młodzieży, a co więcej osadzoną w przyszłości, która jak
wiadomo rządzi się własnym prawami. Skaza jej autorstwa to opowieść o czasach, w których ludzie są zagubieni i dążą do bycia idealnym, choć jak wiadomo z natury nie są perfekcyjni. Społeczeństwo nie uznaje w tym świecie zasady, że na błędach powinniśmy się uczyć, ale uważa, że nie można się mylić. Wizja przyszłości, którą prezentuje Ahern jest pokazaniem jak bardzo człowiek może zgubić się w dążeniu do przesadnego perfekcjonizmu. Książka ta mówi też o tym jak łatwo jest
popełnić pomyłkę, która w świecie w którym dzieję się ta powieść zmienia całe twoje życie, już na zawsze.
Jestem logicznie myślącą dziewczyną, polegam na definicjach, podziale na czerń i biel.
Pamiętaj o tym.
Tej powieści brakuje przede wszystkim dynamizmu i elementu
zaskoczenia, zaś autorce doświadczenia w pisaniu brutalnych scen. Ponieważ mimo,
że Skazę czyta się szybko to brakuje na jej kartach akcji. Gdy pojawiała
się, bowiem trudniejsza scena, Ahern brakowało warsztatu i pojawiało się zbyt
wiele opisów uczuć, a cała akcja traciła prędkość, tym samym przestając
angażować czytelnika. Było tu też zbyt wiele wewnętrznych monologów głównej bohaterki, które choć pozwalały ją lepiej poznać to spowolniały samą historię. Niektóre z nich, mimo że dobrze napisane chwilami nużyły, a ja tylko czekałam aż fabuła zostanie popchnięta dalej. Czytając tą powieść miałam również wrażenie, że cały czas jestem krok przed główną bohaterką i nie miałam problemu ze zgadywaniem kolejnych wydarzeń.
Cieszę
się natomiast, że tym razem pisarka odrzuciła wątek romantyczny na całkowicie boczny tor
i pozwoliła czytelnikowi zapoznać się z sytuacją społeczeństwa oraz jego
jednostki. Wydaję mi się, że jest to fakt warty podkreślenia w trakcie wysypu
książek przepełnionych namiętnościami.
Uśmiecham się po raz pierwszy od prawie tygodnia. Kiedy ponosi się tak ogromne klęski, zwycięstwa zdają się małe. Lecz mimo wszystko są. Trzeba tylko umieć je rozpoznać, małe źródełka światła i nadziei ukryte w ciemności.
Nie zdarza się to często, jednak
tym razem udało mi się obdarzyć sympatią główną bohaterkę. Celestine jest
postacią pogubioną, podłamaną utratą własnej „idealności”, próbującą odnaleźć w
sobie siłę by stawać czoło nowej rzeczywistości. Nie jest w żadnym wypadku
bohaterką odkrywczą, czy porywającą, ale taką w której sytuację łatwo jest się
wcielić. Brakuję jej może czegoś co odróżniłoby ją od innych postaci z
literatury młodzieżowej, jest bowiem sympatyczna, lecz prosta, schematyczna.
Nawet mimo to jednakże wciąż ją lubię, ponieważ jest po prostu bohaterką z którą
łatwo jest się utożsamić, nastolatce w moim wieku.
Warto zwrócić również uwagę na
rodzinę Celestine, w której to każdy jej członek przeżywa sytuację dziewczyny
na własny sposób. Nie brakuje tym postacią też własnych nawyków, czy
charakterów, które u niektórych wraz z rozwojem wydarzeń zaczynały się
zmieniać.
Trudno jest oceniać bohaterów
męskich tej powieści. Chłopak głównej bohaterki jest postacią nieźle wykreowaną, jednak
nie wywołującą większych emocji (wciąż mam problem z jego żartami, czy ktoś się
z nich śmiał?). Drugi z tych bohaterów jest za to z jednej strony intrygujący,
a z drugiej przez większość książki nieco oddalony od akcji jak i samego
czytającego przez co trudno jest go jakoś określić.
Kiedy byłam mała, zawsze uważałam, że aby uciec, trzeba wstać i zacząć biec, jak robią dzieci w filmach. Nienawistny krzyk, trzaśnięcie drzwiami, potem bieg. Dowiedziałam się jednak, że wielu ludzi ucieka, choć nigdzie się nie rusza.
Odnoszę wrażenie, że pisarka miała świetny pomysł na tę opowieść, lecz z braku doświadczenia w gatunku jakim jest dystopia nieco go, nie tyle zaprzepaściła, o ile nie do końca go nie wykorzystała. Widać w tej książce, że autorka wcześniej pisała powieści obyczajowe, ponieważ skupiała się tutaj nie tyle na akcji, ale na emocjach, co będzie przeszkadzać osobą nastawionym na porywającą historię pełną nagłych zawirowań. Czuć tu również, że pierwszy tom jest niejako wstępem do dalszych wydarzeń, które mam nadzieję, będą już nieco bardziej angażujące.
Ta powieść Ceceline Ahern nie jest, więc niczym świeżym na rynku wydawniczym, na co po cichu liczyłam. Mimo to wciąż jest niezłym czytadłem, któremu można poświęcić leniwe popołudnie. Skaza to, bowiem powieść, którą tworzy dobry pomysł na świat, ale poza tym niestety popada w schematy powieści dla młodzieży.
Moja ocena:
★★★★★☆☆☆☆☆
(przeciętna)