Tytuł oryginału: The Distance Between Us
Tytuł polski: Chłopak z innej bajki
Autor: Kasie West
Tłumaczenie: Jarosław Irzykowski
Wydawnictwo: Feeria Young
Caymen wie jedno: bogaci ludzie zawsze patrzą z góry na ludzi jej pokroju, więc nie ma co sobie nimi zawracać głowy.
Jednak gdy w sklepie, który prowadzi razem z matką, pojawia się interesujący Xander, wszystkie wyznawane przez nią reguły, wydają się nic nieznaczące. A przecież już na pierwszy rzut oka widać, że chłopak nie należy do jej bajki...
Jednak gdy w sklepie, który prowadzi razem z matką, pojawia się interesujący Xander, wszystkie wyznawane przez nią reguły, wydają się nic nieznaczące. A przecież już na pierwszy rzut oka widać, że chłopak nie należy do jej bajki...
&&&
Każdy, kto lubi czytać
książki młodzieżowe wcześniej czy później usłyszy o Kasie West, autorce wielu
prostych, ale uroczych historii opowiadających o nastolatkach ich uczuciach i
problemach. Chłopak z innej bajki to
moje trzecie spotkanie z tą pisarkę. Czytałam już jej Chłopaka z sąsiedztwa i Chłopaka
na zastępstwo, a obie te powieści bardzo mi się podobały, w dodatku, o jej
kolejnych książkach czytałam wiele pozytywnych opinii. Miałam jednak pewne
obawy. Nie byłam pewna czy po przeczytaniu dwóch świetnych kryminałów, taka
prosta historia przypadnie mi do gustu. Teraz gdy jestem już po lekturze tej
powieści, mogę powiedzieć jedno: ależ to było urocze!
– Domyślam się, że lalki zagroziły ci skradzeniem duszy, jeśli nie spełnisz
ich żądań.
– Nie. Groziły, że uwolnią dusze dotychczasowych klientów. Na to nie
mogłyśmy pozwolić.
Tym, co w twórczości
West podoba mi się najbardziej. jest chyba to jak sprytnie bawi się ona znanymi
wszystkim schematami. Chyba każdy przecież czytał bądź widział przynajmniej
jedną historię o biednej dziewczynie i bogatym chłopaku, którzy się w sobie zakochują.
Nie ma tu więc zapierających w dech piersiach zwrotów akcji, czy bardzo
skomplikowanych problemów, z jakimi przyszłoby się naszym bohaterom zmierzyć.
Wydawać się może, iż uczyni to lekturę tej książki nijaką bądź wtórną, ale
bynajmniej tak nie jest. Wszystko to za sprawą gracji, z jaką ta opowieść
została poprowadzona. Autorka prowadzi tę historię od prostego początku do
oczywistego końca, jednak robi to na tyle umiejętnie, że książkę czyta się
znakomicie, z niemal nieschodzącym z ust rozczulonym uśmiechem. Wszystko to za
sprawią niemal idealnie zachowanej równowagi, między krótkimi, ale plastycznymi
opisami, a realistycznymi, pełnymi ironii dialogami.
Co ciekawa autorka
pisząc książkę, której przesłaniem jest równość wszystkich ludzi, poszczególne elementy
uczyniła aż nadto stereotypowymi. Weźmy na przykład głównego męskiego bohatera
Xandera, jest to chłopak prostoliniowy i dobry, z gatunku tych, których ma się
ochotę wyściskać. Jedynie przedstawienie go jako bogactwa wydaje bardzo
przerysowane – dom niczym pałac, kilka samochodów, ubrania niemal od
najmodniejszych projektantów, pierwsze okładki gazet… Zupełnie jakby autorka
nie jedynie napisała o tym, że nie brakuje mu pieniędzy, ale też to pogrubiła i
podkreśliła, tak ze trzy razy. Nie można zapomnieć o jego przyjaciołach, którzy
jadają w najlepszych restauracjach i, oczywiście, wyśmiewają się z głównej
bohaterki, bo nie wygląda idealnie. Spójrzmy też na postać Henrego, który ma
długie (zwykle tłuste) włosy, niemal każda rozmowa z nim schodzi na temat
muzyki, ach no i jego gitara towarzyszy mu wszędzie, bo, no wiecie, jest w
kapeli. I absolutnie nie uważam, że tacy ludzie nie istnieją, ba myślę, że jak
najbardziej istnieją, ale pociągnięcie tak grubą kreską pewnych cech postaci
wydawało się, zwyczajnie niepotrzebne.
Skoro mówimy już o
postaciach, należałoby wspomnieć o bardzo dobrej kreacji głównej bohaterki.
Caymen nie jest kolejną szarą myszką, która rumieni się na każde słowo z ust
swojej sympatii, a jej kolana zwykle pozostają wyprostowane. Jej charakterystyczną
cechą jest jej cięty język, który pozwala jej na ukrywanie własnego bólu, zaś
czytelnikom serwuje mnóstwo okazji do uśmiechu. Bywały momenty, gdy jej postawa
mogła denerwować, jednak to dodawały jej postaci realizmu, kreowało wizerunek prawdziwej
dziewczyny, która równie dobrze, razem ze swoimi humorkami, może mieszkać na
naszym osiedlu.
– Jak to jest, że ten pies nie ma imienia? – Czyta na głos napis na pudełku. – Peggy z psem.
– Dlatego że ludzie wolą zwierzakom nadawać imiona swoich pupilków.
– Naprawdę?
– Nie. Nie mam pojęcia dlaczego. Jeśli to takie ważne, mogę dać numer do
twórcy Peggy.
Obserwowanie powoli
rozwijającej się więzi między Xanderem a Caymen było czystą przyjemnością. Nic
nie stało się tu ot, tak, mogliśmy obserwować rozwój postaci, podziwiać ich
słodko-gorzkie przeżycia, w tym pomysłowe dni kariery, które miały pozwolić im
poznać ich samych. Nie rozumiem jedynie, po co w tym wszystkim był Manson. To
nie tak, że jego postać była irytująca, bo taka nie była, niemniej wydaje się,
że posłużyła autorce do podkreślenia i tak już widocznej przepaści majątkowej
między parą, i gdyby nie to, że pozwolił na popchnięcie akcji do przodu, byłby
postacią zarówno nijaką, jak i po prostu zbędną.
Poza dobrze napisanym
romansem pojawiają się tu też dobrze wykreowane relacje rodzinne. Zarówno
bliska, ale nieco niszczejąca więź między Caymen a jej matką, jak i relacje
Xandera z jego rodziną były świetnie nakreślone jako proste, ale jednocześnie
jak to w życiu bywa niepozbawione goryczy, w pełni realne i dodające książce
nieco więcej głębi.
Jeśli zaś chodzi o
pewien zwrot akcji, który miał miejsce na końcu powieści, wydał mi się on po
prostu niepotrzebny. Nie zaskoczył mnie szczególnie, nijak mnie nie poruszył,
ale, co ciekawe niezbyt mnie też zirytował, mogłabym go opisać jedynie
wzruszeniem ramion i beznamiętnym: no
okej.
–Tak wiele o tobie słyszałem.
– Współczuję.
Chłopak z innej bajki
to prosta i lekka książka oparta na wszystkim znanym schemacie, która broni się
niezłą, choć momentami przerysowaną kreacją bohaterów, i uroczym klimatem
towarzyszącym całej historii. Nie jest to powieść w żaden sposób wymagająca,
czy odkrywcza, ale dzięki dobremu stylowi Kasie West niemal się ją pochłania. I nawet jeśli książka ta ma kilka wad, tak całość ma w sobie mnóstwo
uroku, który co by nie mówić jest jak z bajki.
Moja ocena:
★★★★★★★☆☆☆
(bardzo dobra)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz