Ariana | Blogger | X X

13.05.2018

Zostałam oszukana?

Tytuł oryginału: Fool me once
Tytuł polski: Już mnie nie oszukasz
Autor: Harlan Cobem
Tłumaczenie: Robert Waliś
Wydawnictwo: Albatros 


Maya Stern była świadkiem morderstwa własnego męża, jednak ukryta w jej domu kamera sugeruję, iż Joe może żyć... Czy to możliwe? Czy mąż, które śmierć widziała powstał z martwych? A może nigdy nie zginął i oszukał ich wszystkich? 








&&&

W czytaniu kryminału i thrillerów stawiam dopiero pierwsze kroczki. Czytałam zaledwie kilka książek młodzieżowych reklamowanych jako godnych przedstawicieli wspomnianych gatunków, a ostatnio zapoznałam się z pierwszym pełnowartościowym tytułem, jakim był Krediarz. Nazwisko Harlana Cobena było im jednak znane od znacznie dłuższego czasu. Jeśli na jakiejś grupie książkowej pojawiało się pytanie o najlepsze tytuły opowiadające historię z zagadką kryminalną na pierwszym tle, w propozycjach niemal zawsze znajdowała się któraś z książek Cobena. Stwierdzając, że jeśli już zaczynać to od najlepszych, sięgnęłam po Już mnie nie oszukasz, które, choć zostało wybraną drogą losowania, okazało się wyborem jak najbardziej trafionym.

Poczucie winy i ból były pomocne. Lepiej wyznaczały jej zadanie. Kiedy znasz stawkę i rozumiesz prawdziwy cel swojej misji, zyskujesz dodatkową motywację. Jesteś bardziej skupiony. Odrzucasz wszystko, co cię rozprasza. Masz jasności celu. Nabierasz siły.


Już pierwsze kilka stron zapowiada obiecującą lekturę. Autor z gracją, ale jakby z oddali przedstawia nam główną bohaterkę i sytuacje, w jakiej się znalazła. Od początku świetnie kreowane było napięcie. Coben bynajmniej nie odkrywa wszystkich swoich kart, ale większość z nich ukrywa po rękawach, dawkując czytelnikom informacje stopniowo, nieco mozolnie, budząc w nas zniecierpliwienie, pragnienie wiedzy. Opisując różne sytuacje nie tylko, nie daje nam żadnych podpowiedzi, lecz pozostawia nas z coraz bardziej rozbudowanymi, czasami dziwacznymi pytaniami. Wszystko to składa się na specyficzny klimat, który trwa tu nieprzerwanie od pierwszej do ostatniej strony.

Stopniowo budowane napięcie wpłynęło na korzyść zagadki kryminalnej wokół, której kręci się cała historia. Nie jest to z pewnością sekret prosty, które rozwiązanie jest oczywiste lub proste do odgadnięcia. Wszystko tu jest bardzo skomplikowane, rozwinięte, każdy pozornie rozwiązania tajemnica prowadzi do kolejnej niewiadomej, którą trudno jest rozwikłać. Mnogość wątków nie przyczyniła się jednak do powstania w książce bałaganu, w którym kolejne wątki nijak by się ze sobą nie łączyły. Pisarz umiejętnie przeplatał ze sobą kolejne kwestie, tworząc zawiły, lecz logiczny wątek kryminalny, uwieńczony zaskakującym zakończeniem, który sprawiał, że od książki trudno było mi się oderwać.
Jednocześnie nie wszystkie zwroty akcji były dla mnie całkowitym zaskoczeniem. Z pewnością nie zabrakło tu kilku udanych prób zwiedzenia czytelnika na przysłowiowe manowce, lecz kilka prób zakończyło się niepowodzeniem. Poskutkowało to tym iż kilka znaczących kwestii udało mi się rozwikłać, choć zakończenie całości pozostawało dla mnie jedną wielką niewiadomą.



- Wszystkie historie miłosne kończą się tragedią-powiedział do Mai ojciec wiele lat temu. Pokręciła wtedy głową.
- Boże, tato, co za ponura myśl.
- Owszem, ale tylko pomyśl. Albo się odkochujesz, albo jeśli jesteś prawdziwą szczęściarą, żyjesz na tyle długo, żeby zobaczyć, jak twoja pokrewna dusza umiera.


Główna bohaterka – Maya została wykreowana perfekcyjnie. Coben umiejętnie stworzył jej portret psychologiczny, tworząc wieloznaczną, interesującą postać, której najgłębiej ukryte skrawki podświadomości zostały zatrute wspomnieniami wojennymi. Kobietę trudno nazwać jest sympatyczną, jej zachowania bywały pokręcone, myśli krążyły w nieoczywistych rejonach, a niektóre reakcje irytujące – wszystko to złożyło się na fascynującą bohaterkę, którą trudno jest zrozumieć, za którą jednocześnie chce się i nie chce się podążać.
Również pozostałe postaci miały swój własny charakter i ciekawe historie, wnoszące mniej lub więcej do głównego wątku. Autor nie stworzył jedynie ludzkich pionków, które pozwolą mu przejść od punktu A do punktu B, lecz wykreował pełnokrwistych bohaterów, których życie toczy się swoim rytmem. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to wspomniałabym o tym, że chciałabym wiedzieć więcej o mężu głównej bohaterki, wokół którego toczy się wiele znaczących wątków, a o którym znamy jedynie szczątkowe informacje.

Coben posługuje się barwnym słownictwem i umiejętnie wykorzystuje posiadane umiejętności, lecz, w moim odczuciu, jego opisom brakuje emocji. Czytając kolejne sceny wciąż czułam się jak widz, nijak nie czując się uczestnikiem dziejących się wydarzeń. Wydawało się, iż od bohaterów i ich uczuć dzieli mnie gruba ściana, którą stanowi suchy styl autora, który to nie pozwala na wczucie się w daną sytuację. I tak zamiast współczuć bohaterom jedynie spoglądałam na nich z żalem, tak jak spogląda się na kogoś, kto pozostaje nam znany, lecz oddalony o wiele kilometrów, a na zakończenie całej powieści mogłam zareagować jedynie mizernym: okej.

Wydaje się też, iż książka mogła być krótsza o ostatnie kilka stron – pozostawiłoby to czytelników z otwartym zakończeniem, które pozwalało na dopowiedzenie sobie pewnych kwestii. Tymczasem pisarz zdecydował się na wyjaśnienie pewnych kwestii, ale zrobił to nieco pobieżnie, sprawiając, że mogłam jedynie pokręcić z politowaniem głową. Zwieńczenie historii wydało się też zwyczajnie nie pasować do całości książki, będąc pozbawionym klimatu, niszczącym skrupulatnie budowane napięcie.

Żołnierz nie stoi na baczność dlatego, że to ładnie wygląda. Robi to dlatego, że albo dodaje mu to siły, albo, co równie ważne, czyni go to silniejszym w oczach towarzyszy i wrogów.

Już mnie nie oszukasz to powieść fascynująca, na której przeczytanie aż chce się poświęcić czas. Autor próbuje w niej oszukiwać czytelnika, niemal na każdym kroku wprowadzając nowe niewiadome, a jednak robi to na tyle umiejętnie, że nie czyni to lektury irytująco poplątaną, ale pełną akcji i nieoczywistych rozwiązań. Chciałabym, żeby Coben pozwolił mi wczuć się w daną sytuację, a nie jedynie ją obserwować, lecz dzięki ciekawej zagadki kryminalnej jestem mu to w stanie wybaczyć.


Moja ocena:
★★★★★★★☆☆☆
(bardzo dobra)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz