Tytuł oryginału: The Night Film
Tytuł polski: Nocny film
Autor: Marisha Pessl
Tłumaczenie: Rafał Lisowski
Wydawnictwo: Albatros
Tak jak wielu innych
zainteresowałam się Nocny filmem za sprawą Pauli z Rude Recenzuje i jej akcji,
zachęcającej do przeczytania powieści w lipcu. Zwykle moja wrodzona nieśmiałość
nie pozwala mi na wzięcie udziału w tego typu maratonach, a jednak tym razem, książka
zaciekawiła mnie na tyle mocno, że postanowiłam spróbować swoich sił i wziąć
udział w tym swego rodzaju grupowym czytaniu. Co tak bardzo mnie kusiło?
Obietnica mrocznej, klimatycznej lektury. Opis zapowiadający fascynującą
zagadkę kryminalną. I zwykła ludzka ciekawość, która kazała mi sprawdzić, czy
to naprawdę aż tak dobra lektura. Okazało się, że jak najbardziej.
Tytuł polski: Nocny film
Autor: Marisha Pessl
Tłumaczenie: Rafał Lisowski
Wydawnictwo: Albatros
Scott
McGrath dziennikarz śledczy dowiaduje się, że Ashley, córka reżysera, przez
którego jego kariera runęła, została znaleziona martwa.
Mężczyzna nie spocznie póki nie odkryje prawdy o tajemniczym, żyjącym w odosobnieniu Cordovie i jego nocnych filmach, nawet jeśli będzie musiał zaryzykować wszystko co posiada.
Mężczyzna nie spocznie póki nie odkryje prawdy o tajemniczym, żyjącym w odosobnieniu Cordovie i jego nocnych filmach, nawet jeśli będzie musiał zaryzykować wszystko co posiada.
Ash, jak „popiół”. Popiół z ruin. Miała trzynaście lat, ale grała jak ktoś, kto sześć razy przeżył całe życie. Sześcioro narodzin. Sześć śmierci. Oraz cały smutek, miłość i tęsknota pochwycone i utracone przez ten czas.
Thrillery i kryminały
przyzwyczaiły mnie do bohaterów niezwykle skomplikowanych, ale i takich,
których nadzwyczaj trudno nazwać sympatycznymi. Tymczasem Marishy Pessl udało
się powołać do życia bohatera złożonego, a zarazem urokliwego. Scott, główna
postać powieści to dziennikarz, którego kariera legła w gruzach, podobnie jak
małżeństwo. Mężczyzna był niezwykle charyzmatyczny, miał świetne poczucie
humoru, nie opuszczała go dziennikarska ciekawość, ale potrafił wskazać
najbardziej wartościowe elementy w swoim życiu. Tak, popełniał błędy i podjął
kilka wydawać by się mogło dziwnych decyzji, ale to właśnie wady i
niepowodzenia pozwoliły na wykreowanie fantastycznego bohatera, któremu
towarzyszenie było dla mnie przyjemnością.
Świetnie wypadła też kreacja
przypadkowych pomocników Scotta. Nora była niezwykle energiczna, roztrzepana,
nieco dziwaczna i wyjątkowo uparta w swoich dążeniach do spełniania marzeń. Hopper był zaś tajemniczy, a swojej naturze przypominał tajemniczego kota, który
pojawiał się i znikał, gdy tylko przyszła mu na to ochota. Bardzo podobało mi
się również to, że nawet bohaterowie epizodyczni, wydawali się intrygujący,
dzięki kryjącej się za nimi historii, której nie przyszło mi poznać.
Największą wisienką na torcie była
jednak kreacja Ashley i jej ojca. Obie postaci jawiły się niczym duchy,
zawieszone między jawą a rzeczywistością, między ziemią a niebem. Bohaterowie
ci nadali całej historii nieuchwytnej magii, to one pozwoliły na stworzenie
rewelacyjnego wątku kryminalnego. Oboje byli nieuchwytni, tajemniczy, dzięki
temu fascynujący i niemal hipnotyzujący.
Życie to pociąg towarowy, który pędzi ku jednej stacji, a nasi bliscy przemykają za oknami jako smugi światła i barw. Nie da się go zatrzymać, ani nawet spowolnić.
Styl, jakim Marisha Pessel
napisała tę powieść, był rewelacyjny. Opisy byli niezwykle obrazowe, wręcz
sugestywne. Dialogi w pełni naturalne. Zdania, choć niejednokrotnie dość
długie, niepoplątane, lecz płynne, nieprzekombinowane, logiczne. Łatwość, z
jaką przyszło autorce pisanie kolejnych opisów, przyczyniła się do wykreowania
w książce niesamowitej atmosfery, w którą z przyjemnością wsiąknęłam.
I te opisy kolejnych scen z filmów
Cordovy! Wydaje się, że to dzięki nim wszystko wydaje się o wiele mroczniejsze,
bardziej szalone, intrygujące. Zaś dzięki pomysłowym zrzutom stron internetowych wszystko wydawało się o wiele bardziej realne.
Właściwie do połowy całe śledztwo
opiera się jedynie na poszlakach, ale pisarka sprytnie budowała napięcie,,
niejednokrotnie doprowadzając moje serce do szybszego bicia. Wydaje się, że
tutaj pierw musieliśmy przebyć podróż na szczyt, by później z niego zbiec.
Pierw zobaczyć Cordove i jego rodzinę za sprawą innych, by później zatonąć w
ich tajemnicach. W drugiej połowie akcja nabiera bowiem tępa, atmosfera staje
się coraz gęstsza, a od całej historii po prostu trudno się oderwać. Autorka
nie stosowała tu półśrodków – jeśli była akcja to niezwykle dynamiczna, jeśli
kolejna zagadka to niejednoznaczna, jeśli wszystko cichło, pozostawało ze mną
elektryzujące napięcie.
Ludzie nie mają pojęcia, jak łatwo zmienić swoje życie. Wystarczy wsiąść w autobus.
Całej historii z wiele dodała
sprytna gra, w jaką Marisha Pessl zabawiła się zarówno z czytelnikami, jak i
swoim głównym bohaterem. Pojawiały się bowiem kolejne pytania, na które
uzyskiwaliśmy kilka odpowiedzi, z czego każda była równie prawdopodobna. Miałam
mętlik w głowie, nie wiedziałam, w co miałam wierzyć, ale wiedziałam, że nie
mogę skończyć czytać, dopóki nie poznam zakończenia całej historii.
Wcale nie tak łatwo mnie
zaskoczyć, jednak Nocny film zrobił to kilkukrotnie. Zgubiona między tym, co
prawdziwe a tym, co fantastyczne nie wiedziałam, w którą stronę powinnam
spoglądać. Sprawiło to, że kolejne odkrywane przede mną elementy układanki były
czymś, czego nie mogłam się spodziewać. Czułam się oszukana i zagubiona, w jak
najbardziej pozytywnym znaczeniu.
Wiem, że wielu osobom nie podobało
się zakończenie, jednak moim zdaniem świetnie wpasowało się one w całą
historię. Było nieco zaskakujące, magiczne, a przy tym wyjaśniło wszystkie
najważniejsze kwestie i udzieliło odpowiedzi na wiele pytań.
– Chyba już słyszałem tę historię. Umarł sam?
– Każdy umiera sam.
Po takim stwierdzeniu trudno było coś dodać.
Nocny film to powieść wciągająca i
zaskakująca. Autorka z wyczuciem stopniowała tu napięcie, a później świetnie
prowadziła akcje. Bohaterowie byli niezwykle sympatyczni, zagadka
skomplikowana, ale jak najbardziej spójna i logiczna. Atmosfera była tu
niesamowita i to dzięki niej książkę udało mi się przeczytać tak szybko, i z
taką przyjemnością. Moim zdaniem książka Marishy Pessl to dzieło kompletne,
którego czytanie było niezwykłą przyjemnością.
Moja ocena:
★★★★★★★★★☆
(wybitna)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz