Ariana | Blogger | X X

22.08.2018

Autentyczni wariaci nie wiedzą, że zwariowali

Tytuł oryginału: The Odds of Loving Grover Cleveland
Tytuł polski: Jak pokochać freaka
Autor: Rebekah Crane
Tłumaczenie: Jarosław Irzykowski 
Wydawnictwo: Feeria Young

Zander ma szesnaście lat i chce tylko by wszyscy zostawili ją w spokoju. Niestety rodzice bez jej zgody wysyłają ją na obóz dla trudnej młodzieży.

Otoczona wariatami dziewczyna spróbuje odnaleźć samą siebie i... nawiązać dziwne przyjaźni.


&&&

Wraz z przyjściem lata zaczynają się upały. Upały, które sprawiają, że często jedynym, na co mam ochotę jest wypoczywanie z chłodnym napojem w jednej ręce i z książką w drugiej. Rozleniwiona przez wysoką temperaturę nie mam jednak ochoty na czytanie długich poematów pełnych dramaturgii, lecz chcę przeczytać coś lekkiego, a przy tym przyjemnego w lekturze i niewymagającego ode mnie skupienia. Te niezbyt wyszukane kryteria sprawiły, że sięgnęłam po popularne jakiś czas temu Jak pokochać freaka.

Kochana Mamo i Prezydencie Cleveland,
Prawdopodobieństwo odnalezienia miłości wynosi jeden do dwustu osiemdziesięciu pięciu tysięcy, natomiast szanse na zawarcie związku małżeńskiego  to osiemdziesiąt procent. Widzę w tym pewną rozbieżność.
 Wasz syn,
Grover Cleveland

Autorka umiejętnie dawkowała czytelnikom informacje o swoich bohaterach. Nie pokazywała gotowego obrazu, lecz stopniowo kolorowała przedstawiony na początku kontur ich historii. Odkrywanie kolejnych wątków przyszło zaś bardzo naturalnie, w odpowiednim momencie, odpowiednimi słowami. Pozwoliło to na wykreowanie trzech mocnych charakterów, postaci, które czasem (a w przypadku niektórych niemal zawsze) trudno jest zrozumieć, ale łatwo jest je polubić. Wydaje się, że są to osoby pełnokrwiste, skomplikowane, dziwaczne i nawet jeśli nieco typowe, dość sympatyczne. I tak główna bohaterka bywała szalona i niepewna tego, czego tak właściwie chce, w specyficznej Cassie tkwił ogromny potencjał, który został zaprzepaszczony przez zbyt duży dramatyzm, zaś Groverowi jakby zabrakło charyzmy, choć nie wypadł źle.

Pozostali bohaterowie tworzyli kolorowe tło dla całej historii. Poznałam ich losowe cechy, co namalowało ich poszarpany obraz, i uczyniło ich nie pełno trójwymiarowymi, lecz również niecałkowicie płaskimi, plasując ich gdzieś w bezpiecznym środku, gdzie nie irytowali i nie szczególnie ciekawili.

W książce wiele postaci cierpi na bardzo odmienne od siebie schorzenia: od anoreksji, przez samookaleczenie do bycia notorycznym kłamcą. Każdy z tych tematów jest niezwykle trudny, ich dobre przedstawienie wymagałoby przynajmniej jednej osobnej książki, a tutaj autorka wrzuciła to wszystko do jednego worka i mocno potrząsnęła. Nie znajdziecie więc tutaj dogłębnych opisów danych chorób, nie dowiecie się o nich niczego nowego, bo o wielu z nich była mowa w zaledwie dwóch, trzech zdaniach, które pojawiły się w przelocie i kwestia ta już nigdy nie wróciła. Sprawiło to, że owszem główny wątek ma interesujące tło, jednak pozostało one dość mocno poszatkowane i jakby niepełne.

Każdy kiedyś opada na dno, choćby nie wiadomo ile razy ktoś wyciągał nas na powierzchnię.

Wątek romantyczny został zaś napisany całkiem zgrabnie, ale pozostawał on dla mnie w pełni oczywisty od niemal pierwszej strony. Między bohaterami nie brakowało chemii, ich relacja rozwijała się stopniowo, opisy ich zbliżeń były przyjemne w lekturze, a mimo to… Wolałabym, żeby tego wątku tu nie było, by pisarka mocniej skupiła się na o wiele ciekawszym wątku rodzących się tu przyjaźni, bowiem szczególnie ta między Zander i Cassie miała w sobie ogromny potencjał, na którego wykorzystanie przydałoby się kilkanaście stron więcej.

W książce nie było porywającej akcji, ale miło płynęło mi się przez jej kolejne strony, aż do niezbyt dobrego zakończenia. Owszem miało ono ogromny potencjał dramatyczny, lecz u mnie nie wywołało najmniejszych emocji, ponieważ wydawało się aż przedramatyzowane. Jakby tego było mało, później autorka przesadziła w drugą stronę, pozostawiając u mnie dziwnego typu niesmak i nieco niszcząc moje dobre wrażenia po całości. W zakończeniu zabrakło po prostu złotego środka.

Styl Rebekah Crane nie wyróżnia się na tle innych autorów młodzieżowych. Zdania są tu całkiem proste, opisy całkiem zgrabne, a dialogi, mimo paru dziwnych wyjątków wyszły całkiem naturalnie.

- Głowa w porządku? – pyta
- Niewątpliwie nie. Z jakiegoś powodu chyba tu jestem?

Jak pokochać freaka mimo swojej tematyki pozostało książką lekką, szybką i przyjemną. W pomyśle na całą historię tkwił większy potencjał, ale całość została poprowadzona prostymi ścieżkami, aż do nie do końca satysfakcjonującego zakończenia. Bawiłam się dobrze, lecz co by nie mówić liczyłam na coś lepszego niż prostą młodzieżówkę z ciekawym tłem.

Moja ocena:
★★★★★★☆☆☆☆
(dobra)



*tytuł wpisu jest cytatem z omawianej powieści

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz