Nigdy o tym nie mówiłam, ale powiem to teraz: lubię od czasu do czasu zobaczyć program, w którym prowadzący zmieniają życie uczestników na lepsze. Czasem włączę sobie Sablewskiej sposób na modę, w którym prowadząca, trochę niewprawnie, bo trochę niewprawnie, ale stara się pokazać kobietom, że są piękne takie, jakie są, a dobre ubrania mogą to jedynie pokazać światu. Czasem zaś włączę sobie Nasz nowy dom, czy Dorota was urządzi, bo lubię oglądać dobrze urządzone pomieszczenia. Gdy Cat opowiedziała, więc na swoim kanale o Queer Eye, w którym pięciu facetów wpada do życia bohaterów, by je odmienić, wiedziałam, że jest to coś dla mnie. Przepadłam już po pierwszym odcinku.
Jesteś piękny, bo jesteś sobą.
Od tego programu aż bucha
pozytywna energia. Prowadzący bawią się tym, co robią, żartują, wygłupiają się,
wchodzą w zabawne interakcje z sobą nawzajem i z bohaterami. Żaden z
przeróżnych bohaterów, jacy wystąpili w produkcji Netflixa nie usłyszał, że jest
beznadziejny czy brzydki, za to niemal każdy usłyszał, że jest sexy. Zawsze
szuka się tu bowiem pozytywów, nieważne czy uczestnik ma oponkę, zaniedbaną
brodę, czy chodzi jedynie w sportowych ubraniach. I rozumiem, że to o czym
mówię, może wydawać się czymś zbyt cukierkowym, a przez to wyreżyserowanym,
jednak na ekranie wszystko wypada niezwykle autentycznie. Emocje pojawiają się
nagle, wypowiedzi brzmią naturalnie, reakcje są spontaniczne. Wszystko to
sprawia, że wierzę w czyste intencje Fab Five jak nazywa się specjalistów, w
to, że żaden z nich nie udaje swojej sympatii. Nie można oglądać tego programu
i nie czuć optymizmu, nawet mimo tego, że rozmawia się tu o relacjach na linii czarnoskóry
policjant, postrzeganiu homoseksualizmu przez religię i lęku przed ujawnieniem
własnej orientacji.
Fab Five da się lubić, czyli o
prowadzących
Nie tylko goście są w tym
programie różnorodni, tyczy się to również samych prowadzących. W trakcie
oglądania serialu możemy poznać odmienne od siebie historię, posłuchać o
różnych problemach, z jakimi borykali się mężczyźni, zobaczyć różne style bycia
i osobowości. I tak w Queer Eye zobaczymy bardzo energetycznego i specyficznego
Jonathana, speca od pielęgnacji, którego sposób bycia na początku działał mi na
nerwy, lecz z każdym kolejnym odcinkiem doceniałam coraz bardziej energię, jaką
wnosi do całej produkcji. Nieco pomijanego w pierwszym sezonie i lepiej
widocznego w drugim, bardzo interesującego Bobbeygo, który zajmuje się designem
– to jego historię najmocniej łapały mnie za serce, zaprojektowane przez niego
wnętrza przechodziły najlepsze według mnie metamorfozy. Dbającego o ubrania
naszych bohaterów odważnego Tana. Caramo, którego działania wydają się najmniej
efektowne, ale są chyba najbardziej potrzebne, bo wpływają na psychikę
bohaterów. I mojego ulubieńca Antoniego, który nie dość, że jest okropnie
przystojny, to jeszcze ujmuje byciem wrażliwym, i tym, że prezentuje bohaterom
potrawy na ich poziomie umiejętności, nie popisując się własnymi.
Nie dla kamer, dla ludzi.
Tym, co bardzo mnie ujęło w
przypadku Queer Eye, jest to, że choć
jest to program o metamorfozach, to nie zmienia się tu nikogo, kto tego nie
chce. Prowadzący spędzają tydzień z danym bohaterem, rozmawiają z nim, poznają
go i to do niego dopasowują swoje działania. Jeśli ktoś nie ma czasu na
spędzanie dwudziestu minut przed lustrem, Jonathan przygotowuje coś, co zajmie
dwie minuty. Jeśli kogoś nie stać na markowe ciuchy Tan zabiera go na zakupy do
supermarketu. Jeśli ktoś nie ma pojęcia o kuchni, Antoni uczy go podstaw. W
serialu brakuje tak powszechnych w innych tego typu produktach metamorfoz dla
samych kamer, narzucania własnych wizji przed specjalistów. Wszystko to jest
robione dla i z tymi ludźmi tak by zmiana w tym programie dopiero się
zaczynała, a nie kończyła razem ze zniknięciem kamer.
Podsumowując
Queer eye (bądź jak chce polski dystrybutor Porady różowej brygady) naładowuje pozytywną
energią, choć jednocześnie nie boi się trudnych tematów, prowadzący są naprawdę
sympatyczni, a pokazane tu historie ujmują i potrafią doprowadzić do łez.
Zdecydowanie nie tylko dla fanów programów o metamorfozach. Ja już nie mogę się
doczekać trzeciego sezonu!
★★★★★★★★★☆ |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz