Ariana | Blogger | X X

22.06.2019

W dobrze zorganizowanym wszechświecie…

Tytuł oryginału: Since You've Been Gone
Tytuł polski: Odkąd cię nie ma
Autor: Morgan Matson
Tłumaczenie: Natalia Mędrak
Wydawnictwo: Jaguar

Życie Emily zmieniło się nieodwracalnie z chwilą gdy zaprzyjaźniła się z Sloane. W chwili gdy dziewczyna znika, zostawiając jedynie dziwaczną listę trzynastu zadań do wykonania, Emily czuje się zagubiona. Lato bez najlepszej przyjaciółki nie wydaje się bowiem zbyt ciekawą perspektywą... Nieoczekiwanie okazuje się jednak, że te wakacje mogą się okazać najlepszymi w całym jej życiu, wystarczy tylko się odważyć.



&&&


Po niektóre powieści chcemy sięgnąć jak najszybciej, zaraz po ich premierze, chwilę po tym jak o nich usłyszeliśmy, sekundę po tym jak, uradowani wyszliśmy z nią z księgarni. Inne zaś czekają miesiącami, na liście książek do przeczytania, na półkach bibliotek i sklepów, na naszych domowych regałach, wciśnięte pomiędzy jedną popularną powieść a drugą, czekają w ciszy na tę odpowiednią chwilę, gdy sobie o nich przypominamy, gdy przeczucie wyszepta nam do ucha, że to kolej na tę właśnie pozycję. Odkąd cię nie ma plasuje się w drugiej kategorii. Po przeczytaniu dwóch innych powieści Morgan Matson wiedziałam bowiem, że chcę przeczytać i tą, ale nie potrafiłam znaleźć na to odpowiedniej chwili. Aż w końcu, pewnego wiosennego dnia sięgając po czytnik, zobaczyłam jej nie najpiękniejszą okładkę, a zaraz potem zauważyłam z czyją powieścią mam do czynienia i już bez chwili zawahania, zaczęłam czytać…

Myślę, że nie trzeba zrobić czegoś wielkiego, by wykazać się odwagą. To drobne gesty są najtrudniejsze.

Emily, główna bohaterka powieści, a zarazem jej narratorka to postać niezwykle sympatyczna, z którą niezwykle łatwo było mi się utożsamić. Dziewczynę poznajemy bowiem w chwili gdy jej mały wszechświat się rozpadł, gdy zabrakło w nim jednego elementu – jej żywiołowej i odważnej najlepszej przyjaciółki Sloane, z którą miały spędzić całe lato. Nieśmiała, zamknięta w sobie i zagubiona bohaterka nie potrafiąc się w nowej rzeczywistości, spisała już swoje wakacje na straty, złapała się więc ostatniej deski ratunku – listy dziwacznych zadań, które zostawiła jej przyjaciółka, a których wypełnianie pozwala odkryci bohaterce siebie na nowo i otworzyć się na otaczający ją świat. I mimo, że Emiliy z pewnością nie jest postacią idealną – odczuwa strach, nie chce przyjmować pomocy, i zdarza jej się uciekać od problemów, to jej wady czynią ją po prostu cudownie ludzką, gdy zaś dodamy do tego jej zalety, otrzymamy obraz niezwykle sympatycznej nastolatki, której z przyjemnością towarzyszyłam w jej podróży. Podróży, która obejmowała stopniową i w pełni naturalną przemianę, którą obserwowałam z ogromnym uśmiechem na twarzy. 
Niezwykle podobało mi się również to, że autorka nie zapomniała o kreacji innych bohaterów, a wręcz uczyniła z nich niezwykle ważny element całości. Począwszy od Franka, przez Drawn, Collinsa, Brandona aż po rodziców głównej bohaterki, każda z postaci miała bowiem własną historię i charakter, który nie tylko budował dobre tło dla głównego wątku, lecz przy tym niezwykle go ubogacał. Nie są to więc postaci traktowane typowo przedmiotowo, których określić możemy jedynie za pomocą relacji z innymi bohaterami, ale trójwymiarowi, prowadzeni bardzo konsekwentnie ludzie.

Prawdziwi przyjaciele mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji. Kiedy zgubisz się w lesie, wchodzą do niego, znajdują cię i zabierają do domu. Prawdziwi przyjaciele nigdy nie muszą cię przekonywać, że naprawdę nimi są.

Relacje między postaciami zostały tu nakreślone w bardzo naturalny sposób, nie czułam by którakolwiek z nich rozwijała się zbyt szybko bądź zbyt wolno, a wręcz czułam, że wszystko ma miejsce w tej jednej, odpowiedniej chwili. Począwszy od bardzo prostych więzi, aż po te najbardziej skomplikowane, w kilku słowach i w paru gestach udało się w tej powieści ukazać narodziny i kolejne przygodny pewnej paczki przyjaciół. Pomiędzy wersami rodził się zaś niezwykle uroczy i delikatny wątek romantyczny, który w żadnym momencie nie przysłonił głównej osi fabularnej, za to pełna chemii między postaciami wydawała się czymś całkowicie naturalnym, o czym w tak nienachalnej formie po prostu wyjątkowo dobrze mi się czytało.

Morgan Matson pisze prosto, w kilku zdaniach potrafiąc zamknąć esencje pewnych uczyć i opisy danych przestrzeni, a przy tym z niezwykłą gracją tworzy niewymuszone dialogi między nastolatkami, które brzmią dokładnie tak jak powinny. I nawet jeśli przeskoki między teraźniejszością, i przeszłością na początku wydawały mi się zbędne, wręcz dezorientujące, tak z biegiem kolejnych stron, odkryłam dlaczego te sceny były potrzebne i czytanie ich zaczęło sprawiać mi przyjemność.

Niezwykle podobał mi się także wakacyjny klimat całości oraz stanowiące klamrę dla historii Emily zakończenie, które choć nie okazało się żadnym przełomem, ani nie było pierwszym elementem, który mnie w tej powieści, bądź co bądź bardzo przewidywalnej powieści,  zaskoczył, tak stanowił ono ładne, niewymuszone i nie przeciągnięte domknięcie.

Masz czasem wrażenie, że niektóre dni trwają pięć lat, a inne kończą się w minutę?

Odkąd cię nie ma to bardzo prosta, ale przy tym napisana ze zrozumieniem dla swoich bohaterów i szacunkiem dla młodego czytelnika powieść młodzieżowa, która urzekła mnie tym, że pomiędzy jednym a drugim wersem kryło się nieopisane ciepło, a po całości widać, że ta powieść wypłynęła prosto z serca jej autorki.  Idealna na słodkie letnie lenistwo, ale dzięki namacalnemu wakacyjnemu klimatowi, także na chłodne, zimowe wieczory pod kocem książka o przyjaźni, o odkrywaniu siebie, o odwadze, z bardzo subtelnym wątkiem miłosnym w tle.

Moja ocena:
★★★★★★★☆☆☆
(bardzo dobra)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz