Tytuł oryginału: I Have Lost My Way
Tytuł polski: Nie wiem, gdzie jestem
Autor: Gayle Forman
Tłumaczenie: Michał Juszkiewicz
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Freya jest młodą piosenkarką, która nagle straciła głos, w trakcie nagrywania płyty.
Harun boi się powiedzieć swojej rodzinie prawdy o nim samym.
Nathaniel zbyt długo był sam, by odnaleźć się wśród ludzi.
Gdy spotyka się trójka tych bardzo samotnych młodych ludzi
Gdy spotyka się trójka tych bardzo samotnych młodych ludzi
&&&
Pierwszy raz spotkałam się z
Gayle Forman przy okazji jej najsłynniejszej książki, czyli Zostań jeśli
kochasz. Było to jednak dość dawno temu, gdy zachwycić mnie było o wiele
łatwiej, a moje oceny były zdecydowanie wyższe niż dzisiaj. Muszę więc
przyznać, że nie wiem, jak teraz zareagowałbym na tę lekturę, a jednak wciąż
mam w pamięci to jak mocno zakochałam się w tamtym tytule. Dlatego też pierw
zdecydowałam się na sięgnięcie po Zawszę stanę przy tobie, które może już tak mnie
nie zachwyciło, a jednak podobało mi się, a teraz także i po Nie wiem, gdzie
jestem, co do którego miałam bardzo pozytywne przeczucia.
Harun spodziewał się tego i tego właśnie się bal że zostanie wyrzutkiem, że zostanie sam Ale to, że się tego spodziewał, nie znaczy, że jest na to gotowy.
Powiem szczerze: nie spodziewałam
się, że ta książka może być aż tak emocjonalną lekturą, którą przy całym jej
ciężarze pochłania się w zaledwie kilka chwil. Autorka poruszyła w tej powieści
bowiem naprawdę sporo trudnych tematów, takich jak choroba psychiczna,
odrzucenie, wierność religii, coming out, utrata rodziców, trudne relacje z
siostrą i wiele, wiele więcej, przez co może nie każda z tych kwestii otrzymała
tyle miejsca i czasu ile potrzebowała, lecz przy tym żadna z nich nie została
po prostu pominięta, ponieważ posiadała swój ciężar i jakoś wpływała na treść
całego utworu. I chociaż wydawać by się mogło, że w pewnym momencie czytelnik
powinien odczuć przesyt różnych wątków, tak zostały one ze sobą na tyle
zgrabnie przeplecione, że nic takiego nie miało miejsca, a wręcz wydawało mi
się, że wszystko to były potrzebne do przedstawienia takiej, a nie innej
historii bohaterów.
W historii tej postaci różnych
orientacji, różnego pochodzenia, różnego koloru skóry i różnego wyznania
zostały wprowadzone naprawdę naturalnie, a przez to nie da się odnieść
wrażenia, że coś zostało tu wprowadzone na siłę. Kreacja poszczególnych postaci
i ich historii to zaś najmocniejszy punkt tej książki. Począwszy od zagubionej,
przerażonej tym jak będzie wyglądała jej przyszłość po utracie głosu Freyi,
przez zranionego i tęskniącego za swoim chłopakiem Haruna, który panicznie boi
się wyznać rodzinie prawdy o sobie, aż po okrutnie samotnego, odciętego od
świata Nathaniela, każdy z nastolatków, nakreślonych przez Gayle Forman nosi na
swoich plecach ciężar, który niejako definiuje jego miejsce w powieści, a przy
tym każdy z nich ma swój charakter i potrafi wzbudzić sympatię czytelnika. I
chociaż początkowo wydawało mi się to niemożliwe, to losy tej trójki splotły
się w taki sposób, że nie odniosłam wrażenia,by było to coś napisanego na siłę,
nawet jeśli okoliczności, w których się spotkali z pewnością, nie należały do
zwyczajnych. Podobało mi się też to, że bohaterów nie połączyła na początku
żadna nienazwana siła, lecz każdy z nich kierował się po prostu swoim
interesem, co nadało nieco sensu ich zachowaniu. I oczywiście to nie jest
bardzo realistyczna historia, w której będziecie się zachwycać tym jakie to
wszystko wydaje się prawdopodobne, bo mimo wszystko jest to opowieść o trójce
obcych sobie osób, które spotykają się i w trakcie zaledwie jednego dnia ich
życie bardzo się zmienia, ale mimo wszystko kryje się w niej jakaś naturalność,
dzięki czemu naprawdę dobrze mi się ją czytało.
Co ważne w tej książce owszem
pojawia się wątek rodzącej się przyjaźni, a gdzieś na trzecim planie rozwija
się wątek miłosny, a jednak co nie zdarza się zbyt często w książkach
młodzieżowych, żaden z tych wątków nie wydaje się tym głównym, ponieważ w całym
tym bałaganie wciąż chodzi o poszukiwanie siebie, odwagę oraz próbę poradzenia
sobie z samotnością. Jeśli miałabym się, jednak do czegoś przyczepić to
powiedziałabym, że niektóre relacje mimo wszystko wydały mi się nieco zbyt
płytkie, jak chociażby ta łącząca Freyę z jej siostrą, by wybrzmieć z pełną
mocą w zakończeniu.
On też czuje się samotny, chociaż ma dużą rodzinę. Niektórzy pewnie uznaliby, że to bez sensu, ale Harun ukrywa swoją tajemnicę od dziewiątego roku życia. A tajemnica ma to do siebie, że zostawia ślady z tych śladów robią się szramy, ze szram rysy, a potem szczeliny, które pękają i nagle człowiek budzi się sam na dryfującej górze lodowej, odcięty od wszystkich którzy są mu bliscy.
Należy jednak wspomnieć o tym,
jak nieco chaotycznie ta powieść została napisana. Mamy tu bowiem zarówno
rozdziały opowiedziane z perspektywy trzecioosobowej oraz pierwszoosobowej, z
czego te pierwsze do bieżących wydarzeń, do tego jednego dnia, w którym bohaterowie się spotkali, drugie zaś do ich przeszłości, I jeśli
dodamy do tego fakt, że autorka oddaje głos każdej z głównych postaci, to
otrzymamy bardzo dziwną mieszankę, w której wydaje się panować ogromny chaos i
do której początkowo naprawdę trudno było mi się przyzwyczaić, potem jednak
dałam się porwać temu nierównemu rytmowi i po prostu popłynęłam z akcją. Wiem
jednak, że niektórzy mogą nie potrafić się odnaleźć w tej historii aż do samego
końca, dlatego przestrzegam Was przed sięganiem po tę powieść, jeśli nie
lubicie powieści o niestandardowej strukturze.
Książkę tę czyta się naprawdę
błyskawicznie, a to dlatego, że po pierwsze liczy sobie zaledwie trochę ponad
trzysta stron, a po drugie dlatego, że autorka pisze naprawdę prostym językiem
i nie żałuje nam dialogów. Dobrym pomysłem z jej strony była mała zabawa
słowem, polegająca na tym, że poszczególne narracje rozpoczynały się od tego
samego zdania, czy to, że w początkowej sekwencji bohaterowie wciąż powtarzają
słowa zawarte w tytule utworu, a jednak każdy z nich wypowiada je z innego
powodu.
Tym na co zwróciłam uwagę w
trakcie lektury, jest także to, że Gayle Forman nie siliła się na sztuczny
happy end, w hollywoodzkim stylu, ale pozwoliła tej historii po prostu płynąć,
nie szczędząc przy tym swoich bohaterów, dzięki czemu cała ta historia po
prostu lepiej wybrzmiała. Drobnym problemem okazało się jednak dla mnie to, że
cała ta opowieść po prostu się urywa, bez wyjaśnienia kilku wątków, pozwalając
niejako czytelnikowi na dopisanie własnego ciągu dalszego, ale też nieco
drażniąc mnie tym, że nie została w pełni zakończona.
Kto przyjmuje czyjaś stratę, staje się strażnikiem jego miłości. Dzielić się swoją stratą z innymi to także sposób, aby okazać miłość.
Nie wiem, gdzie jestem nie wydaje
się zbyt skomplikowaną powieścią, a jednak pod płaszczykiem prostej historii o
nastolatkach, autorce udało się ukryć, powieść nieidealną, ale przy tym
zmuszającą do głębszej refleksji. O żalu, nadziei i miłości. O trójce zagubionych
i przede wszystkim bardzo samotnych młodych ludzi, która jednego dnia została
zmuszona do zastanowienia się nad swoim życiem i podjęcia kroków do
wprowadzenia w nim zmian, wciąż poszukując przy tym własnego „ja”. Lektura tej
powieści Gayle Forman może zająć zaledwie kilka chwil, dzięki jej naprawdę
niewielkiej objętości, a jednak mam wrażenie, że w pamięci ludzi z odpowiednią
wrażliwością, może ona zapisać się na zdecydowanie dłuższy moment, nawet jeśli
nie wszystko udało się w niej w stu procentach.
Moja ocena:
★★★★★★★☆☆☆
(bardzo dobra)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz