Ariana | Blogger | X X

12.10.2019

Gdy spotyka się trójka bardzo samotnych młodych ludzi...

Tytuł oryginału: I Have Lost My Way
Tytuł polski: Nie wiem, gdzie jestem
Autor: Gayle Forman
Tłumaczenie: Michał Juszkiewicz
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Freya jest młodą piosenkarką, która nagle straciła głos, w trakcie nagrywania płyty. 
Harun boi się powiedzieć swojej rodzinie prawdy o nim samym.
Nathaniel zbyt długo był sam, by odnaleźć się wśród ludzi. 
Gdy spotyka się trójka tych bardzo samotnych młodych ludzi








&&&

Pierwszy raz spotkałam się z Gayle Forman przy okazji jej najsłynniejszej książki, czyli Zostań jeśli kochasz. Było to jednak dość dawno temu, gdy zachwycić mnie było o wiele łatwiej, a moje oceny były zdecydowanie wyższe niż dzisiaj. Muszę więc przyznać, że nie wiem, jak teraz zareagowałbym na tę lekturę, a jednak wciąż mam w pamięci to jak mocno zakochałam się w tamtym tytule. Dlatego też pierw zdecydowałam się na sięgnięcie po Zawszę stanę przy tobie, które może już tak mnie nie zachwyciło, a jednak podobało mi się, a teraz także i po Nie wiem, gdzie jestem, co do którego miałam bardzo pozytywne przeczucia.

Harun spodziewał się tego i tego właśnie się bal że zostanie wyrzutkiem, że zostanie sam Ale to, że się tego spodziewał, nie znaczy, że jest na to gotowy.

Powiem szczerze: nie spodziewałam się, że ta książka może być aż tak emocjonalną lekturą, którą przy całym jej ciężarze pochłania się w zaledwie kilka chwil. Autorka poruszyła w tej powieści bowiem naprawdę sporo trudnych tematów, takich jak choroba psychiczna, odrzucenie, wierność religii, coming out, utrata rodziców, trudne relacje z siostrą i wiele, wiele więcej, przez co może nie każda z tych kwestii otrzymała tyle miejsca i czasu ile potrzebowała, lecz przy tym żadna z nich nie została po prostu pominięta, ponieważ posiadała swój ciężar i jakoś wpływała na treść całego utworu. I chociaż wydawać by się mogło, że w pewnym momencie czytelnik powinien odczuć przesyt różnych wątków, tak zostały one ze sobą na tyle zgrabnie przeplecione, że nic takiego nie miało miejsca, a wręcz wydawało mi się, że wszystko to były potrzebne do przedstawienia takiej, a nie innej historii bohaterów.

W historii tej postaci różnych orientacji, różnego pochodzenia, różnego koloru skóry i różnego wyznania zostały wprowadzone naprawdę naturalnie, a przez to nie da się odnieść wrażenia, że coś zostało tu wprowadzone na siłę. Kreacja poszczególnych postaci i ich historii to zaś najmocniejszy punkt tej książki. Począwszy od zagubionej, przerażonej tym jak będzie wyglądała jej przyszłość po utracie głosu Freyi, przez zranionego i tęskniącego za swoim chłopakiem Haruna, który panicznie boi się wyznać rodzinie prawdy o sobie, aż po okrutnie samotnego, odciętego od świata Nathaniela, każdy z nastolatków, nakreślonych przez Gayle Forman nosi na swoich plecach ciężar, który niejako definiuje jego miejsce w powieści, a przy tym każdy z nich ma swój charakter i potrafi wzbudzić sympatię czytelnika. I chociaż początkowo wydawało mi się to niemożliwe, to losy tej trójki splotły się w taki sposób, że nie odniosłam wrażenia,by było to coś napisanego na siłę, nawet jeśli okoliczności, w których się spotkali z pewnością, nie należały do zwyczajnych. Podobało mi się też to, że bohaterów nie połączyła na początku żadna nienazwana siła, lecz każdy z nich kierował się po prostu swoim interesem, co nadało nieco sensu ich zachowaniu. I oczywiście to nie jest bardzo realistyczna historia, w której będziecie się zachwycać tym jakie to wszystko wydaje się prawdopodobne, bo mimo wszystko jest to opowieść o trójce obcych sobie osób, które spotykają się i w trakcie zaledwie jednego dnia ich życie bardzo się zmienia, ale mimo wszystko kryje się w niej jakaś naturalność, dzięki czemu naprawdę dobrze mi się ją czytało.

Co ważne w tej książce owszem pojawia się wątek rodzącej się przyjaźni, a gdzieś na trzecim planie rozwija się wątek miłosny, a jednak co nie zdarza się zbyt często w książkach młodzieżowych, żaden z tych wątków nie wydaje się tym głównym, ponieważ w całym tym bałaganie wciąż chodzi o poszukiwanie siebie, odwagę oraz próbę poradzenia sobie z samotnością. Jeśli miałabym się, jednak do czegoś przyczepić to powiedziałabym, że niektóre relacje mimo wszystko wydały mi się nieco zbyt płytkie, jak chociażby ta łącząca Freyę z jej siostrą, by wybrzmieć z pełną mocą w zakończeniu.

On też czuje się samotny, chociaż ma dużą rodzinę. Niektórzy pewnie uznaliby, że to bez sensu, ale Harun ukrywa swoją tajemnicę od dziewiątego roku życia. A tajemnica ma to do siebie, że zostawia ślady z tych śladów robią się szramy, ze szram rysy, a potem szczeliny, które pękają i nagle człowiek budzi się sam na dryfującej górze lodowej, odcięty od wszystkich którzy są mu bliscy.

Należy jednak wspomnieć o tym, jak nieco chaotycznie ta powieść została napisana. Mamy tu bowiem zarówno rozdziały opowiedziane z perspektywy trzecioosobowej oraz pierwszoosobowej, z czego te pierwsze do bieżących wydarzeń, do tego jednego dnia, w którym bohaterowie się spotkali,   drugie zaś do ich przeszłości, I jeśli dodamy do tego fakt, że autorka oddaje głos każdej z głównych postaci, to otrzymamy bardzo dziwną mieszankę, w której wydaje się panować ogromny chaos i do której początkowo naprawdę trudno było mi się przyzwyczaić, potem jednak dałam się porwać temu nierównemu rytmowi i po prostu popłynęłam z akcją. Wiem jednak, że niektórzy mogą nie potrafić się odnaleźć w tej historii aż do samego końca, dlatego przestrzegam Was przed sięganiem po tę powieść, jeśli nie lubicie powieści o niestandardowej strukturze.

Książkę tę czyta się naprawdę błyskawicznie, a to dlatego, że po pierwsze liczy sobie zaledwie trochę ponad trzysta stron, a po drugie dlatego, że autorka pisze naprawdę prostym językiem i nie żałuje nam dialogów. Dobrym pomysłem z jej strony była mała zabawa słowem, polegająca na tym, że poszczególne narracje rozpoczynały się od tego samego zdania, czy to, że w początkowej sekwencji bohaterowie wciąż powtarzają słowa zawarte w tytule utworu, a jednak każdy z nich wypowiada je z innego powodu.

Tym na co zwróciłam uwagę w trakcie lektury, jest także to, że Gayle Forman nie siliła się na sztuczny happy end, w hollywoodzkim stylu, ale pozwoliła tej historii po prostu płynąć, nie szczędząc przy tym swoich bohaterów, dzięki czemu cała ta historia po prostu lepiej wybrzmiała. Drobnym problemem okazało się jednak dla mnie to, że cała ta opowieść po prostu się urywa, bez wyjaśnienia kilku wątków, pozwalając niejako czytelnikowi na dopisanie własnego ciągu dalszego, ale też nieco drażniąc mnie tym, że nie została w pełni zakończona.


Kto przyjmuje czyjaś stratę, staje się strażnikiem jego miłości. Dzielić się swoją stratą z innymi to także sposób, aby okazać miłość.

Nie wiem, gdzie jestem nie wydaje się zbyt skomplikowaną powieścią, a jednak pod płaszczykiem prostej historii o nastolatkach, autorce udało się ukryć, powieść nieidealną, ale przy tym zmuszającą do głębszej refleksji. O żalu, nadziei i miłości. O trójce zagubionych i przede wszystkim bardzo samotnych młodych ludzi, która jednego dnia została zmuszona do zastanowienia się nad swoim życiem i podjęcia kroków do wprowadzenia w nim zmian, wciąż poszukując przy tym własnego „ja”. Lektura tej powieści Gayle Forman może zająć zaledwie kilka chwil, dzięki jej naprawdę niewielkiej objętości, a jednak mam wrażenie, że w pamięci ludzi z odpowiednią wrażliwością, może ona zapisać się na zdecydowanie dłuższy moment, nawet jeśli nie wszystko udało się w niej w stu procentach.


Moja ocena:
★★★★★★★☆☆☆
(bardzo dobra)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz