Tytuł polski: Czy jest nas za dużo?
Autor: Marek Lechowski
Wydawnictwo: AlterNatywne
„Czy jest nas za dużo?” to próba
przeanalizowania etapów rozwoju ludzkości i czynników wpływających na wzrost populacji.
To ocena roli wzajemnych relacji człowieka z naturą na wszystkich obszarach kuli
ziemskiej na przestrzeni tysięcy lat. Marek Lechowski w swojej książce
nawiązuje zarówno do wybranych faktów z historii ludzkości, jak i do wizji przyszłości ukazanych w filmach i powieściach
science-fiction.
&&&
Tkwi we mnie głębokie
przekonanie, że my, jako ludzie jesteśmy istotami o niezbadanej naturze,
zdolnymi zarówno do czynienia najgorszego zła, jak i najwyższego dobra. Liczba
ludności na świecie wciąż się zwiększa, a biorąc pod uwagę, że naszym jedynym
domem wciąż pozostaje Ziemia, której zasoby są ograniczone, a w której naturę
nieustannie integrujemy, rodzi to wiele problemów, z których jeszcze nie
wszyscy zdajemy sobie sprawę. Czy jest nas za dużo? Pyta Marek Lechowskie w
swojej książce o tym samym tytule. I odpowiada, ale jego odpowiedź jest o wiele
bardziej skomplikowana, niż byśmy tego chcieli.
Na świecie żyje coraz więcej ludzi o coraz większych ambicjach. Ambicje te skupiają się na dodatek głównie wokół „mieć, a nie „być”.
Gdy Czy jest nas za dużo przybyło
w moje ręce, byłam w trakcie lektury innej powieści, dlatego pozwoliłam sobie
jedynie na szybkie zerknięcie w jej treść, a dokładnie na przeczytanie zaledwie
pierwszego zdania, po którego lekturze skrzywiłam się mocno i zaczęłam myśleć,
że będę mieć do czynienia z książką bardzo naukową, przez którą przebrnięcie
będzie stanowiło dla mnie spore wyzwanie. Po pewny czasie powróciłam jednak do
lektury tej pozycji, i tak przeczytałam pierwszą stronę, stwierdzając, że nie
masz aż tak źle, przeczytałam drugą i trzecią stronę z myślą, że robi się coraz
ciekawej, a w końcu przeczytałam cały pierwszy rozdział, stwierdzając, że ta
książka jest niebywale interesująca i, że zawiera w sobie dokładnie to, czego
chciałam. Nie chcę bowiem, żebyście zrozumieli mnie w tym miejscu źle i uciekli
z przysłowiowym krzykiem, ale Marek Lechowski stworzył książkę, która
niezmiennie kojarzy mi się nie z tym rodzajem artykułu na studiach, od którego
zamykają nam się oczy i który zanudza nas treścią, lecz z tego rodzaju artykułem,
który wymaga od nas myślenia, ale do którego z herbatą w ręku aż chce się
powrócić, by po prostu dowiedzieć się czegoś więcej.
Świadomość odnosząca się do naszego wpływu na Ziemię, jej klimat i jej zasoby jest niewątpliwie istotna. Okazuje się, że jeszcze ważniejsza jest świadomość konsumpcji.
O czym tak właściwie jest ta
pozycja, należałoby zapytać. O ludziach i ich naturze, o świecie, który wciąż
się zmienia, o ekonomii, potrzebach i ambicjach. Książka dzieli się bowiem na
pięć rozdziałów i około trzydziestu podrozdziałów, które naprawdę zgrabnie się
ze sobą przeplatają, krążąc wciąż wokół tematu liczby ludności na świecie, ale
tak naprawdę każdy z rozdziałów opowiada o czymś innym. Pierwszy rozdział to
swego rodzaju wprowadzenie, które jednak pozwoliło mi spojrzeć na cały problem
związany z liczbą ludności z nieco innej perspektywy. Czy zastanawialiście się
kiedyś bowiem nad tym, że tak naprawdę ogromny wpływ na przyszłość Ziemi ma nie
tylko liczba ludności, ale także ich potrzeby, to jak wysoko jako ludzkość
postawimy sobie poprzeczkę naszego dobrobytu? Ja przed lekturą tej powieści
nigdy się nad tym nie zastanawiałam. W kolejnych rozdziałach autor zadaje kolejne
pytania, o to, czy spadająca liczba ludzi to dobry, czy zły znak dla
przyszłości, o to, czy zdajemy sobie sprawę, że z bardzo prostego powodu,
(którego jednak nie widzimy) Polska nigdy nie dorówna Niemcom w rozwoju, o to
jaka czeka na przyszłość i o to, czy będzie ona podobna do którejś z wersji,
którą znamy z filmów.
Już same te pytania były dla mnie
interesujące, ponieważ niejako otworzyły w mojej głowie kolejne furtki, dały mi
nieco inną perspektywę. Do tego wszystkiego dochodzi jednak to, że Marek
Lechowski bardzo zgrabnie przeprowadza nas przez kolejne strony swojej książki,
pisząc zrozumiałym językiem, a jednocześnie odnosząc się do myśli różnych
naukowców, czy dzieł naukowych i na dodatek przeplatając to wszystko kolejnymi
przykładami, czy „historiami”, które pozwalały na zobrazowanie danej kwestii,
na zrozumienie danego problemu bądź zobaczenie, że znamy już konsekwencje
pewnych typów myślenia, a po prostu nie chcemy tego zauważyć. Nie ma co jednak
ukrywać, nie jest to raczej książka z gatunku tych, które czyta się w jedno
popołudnie, ponieważ mimo wszystko nagromadzenie danych może tutaj przytłoczyć,
jeśli będziemy je poznawać zbyt szybko, ale wydaje mi się, że jeśli będziecie
dawkować sobie jej lekturę tak jak ja, co raz odkładać ją, gdy jej treść nas
przytłoczy, a potem powracać do niej z nową energią, to spędzicie z tą książką
naprawdę dobry czas.
Jesteśmy ludźmi i chcemy żyć coraz dłużej, bo każdy z nas docenia wartość życia w komforcie i w bezpieczeństwie, kiedy jedzenie oraz pomoc medyczna są łatwo dostępne. Ba, nawet bez komfortu chcemy żyć – bo lubimy żyć.
Czy jest nas za dużo? to książka
z gatunku tych, na których czytanie trzeba poświęcić nieco więcej czasu niż na
przeczytanie „zwykłej” powieści, a jednak warto znaleźć ten czas. Jest to
bowiem książka niebywale interesująca, przekazująca wiedzę popartą badaniami,
która może otworzyć nasze umysły i nadać nam nową perspektywę patrzenia zarówno
na świat, jak i na samego siebie. Może nie jest to pozycja dla każdego, ale myślę, że warto dać jej szansę
Moja ocena:
★★★★★★★☆☆☆
(bardzo dobra)
Za otrzymany egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu AlterNatywne. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz