Ariana | Blogger | X X

24.10.2022

Riordan ma słabość do morskich historii, a ja mam słabość do jego książek

Tytuł oryginału: Daughter of the Deep

Tytuł polski: Córka Głębin

Autor: Rick Riordan

Tłumaczenie: Marta Duda-Gryc

Wydawnictwo: Galeria Książki

Ana Dakkar jest uczennicą pierwszej klasy Akademii Hardinga i Pencrofta. Do absolwentów tej pięcioletniej szkoły średniej należą najlepsi na świecie oceanografowie, żołnierze, marynarze i badacze głębin morskich. Rodzice Any zginęli dwa lata wcześniej podczas wyprawy naukowej. Pozostał jej tylko starszy brat Dev, który również uczy się w HP (uczniowie tej szkoły znają wszystkie możliwe żarciki o Harrym Potterze, więc już sobie darujcie).

Najważniejszym wydarzeniem roku szkolnego jest trwający cały weekend egzamin na morzu, którego szczegółów nie zdradza się wcześniej uczniom. Ana ma nadzieję, że uda jej się pomyślnie przejść tę próbę. Wszystkie jej niepokoje schodzą jednak na bardzo daleki plan, kiedy podczas przejazdu autobusem na egzamin Ana i jej koledzy stają się świadkami straszliwej tragedii, która przestawi ich życie na inne tory.

To jednak nie wszystko. Towarzyszący im nauczyciel wyjawia Anie, że między HP a inną szkołą, Instytutem Landa, od półtora wieku toczy się zimna wojna. Teraz jednak konflikt nagle się zaostrzył, przez co pierwszoklasiści mogą skończyć jako pokarm dla ryb.

W rozgrywce ze śmiertelnie niebezpiecznymi wrogami Ana zyska wspaniałych przyjaciół i dowie się czegoś niezwykłego o swoim dziedzictwie. Będzie też mogła sprawdzić, czy rzeczywiście ma umiejętności przywódcze.

(opis wydawcy)


&&&


Riordan ma słabość do opowieści związanych z wodą, do czego z resztą sam we wstępie się przyznaje, ale ja mam słabość do jego książek, więc wszyscy są zadowoleni. 

Dzień końca świata zaczyna się jak każdy inny dzień. Człowiek zupełnie nie zdaje sobie sprawy, że wszystko wokół za chwilę rozpadnie się na milion dymiących kawałków okropności - a potem jest już za późno.



Nie ma, mam wrażenie, lepszego porównania, które odda moje uczucia względem Córki Głębin niż kąpiel w oceanie. Początkowo czułam się niczym zanurzona w zimnej wodzie, oszołomiona natłokiem informacji, imion, zdarzeń. Potem jednak powoli zaczynałam się przyzwyczajać do tego świata i przedstawionych mi bohaterów, a pływanie w tej historii sprawiało mi c raz to więcej przyjemności. W pewnym momencie dałam się nawet tak bardzo porwać fali, że poczułam, że nie chce opuszczać tej historii, chciałam przy niej zostać, już przyzwyczajona do bohaterki, do ciepła wody i jej spokojnych fal.

Przestając się jednak bawić w porównania. Trzeba wziąć pod uwagę, że mamy tu do czynienia z jednotomową historią, więc jej fabuła będzie o wiele mniej skomplikowana niż to do czego przyzwyczaił nas autor w innych swoich seriach, a do bohaterów nie będziemy mieli szansy przywiązać się aż tak mocno. Nie znaczy to jednak, że ta książka jest zła, ba moim zdaniem jest bardzo dobra, po prostu trzeba mieć do niej nieco inne podejście. Historia jest tu bowiem prosta, ale bardzo angażująca, bohaterowie naprawdę sympatyczni, a humor, nawet jeśli jest go nieco mniej, niż bym tego chciała, jeśli już jest, to jest dokładnie w takim wydaniu jakim go lubię u Riordana: nieco absurdalny, może nawet głupowaty (aż chciałoby się zapytać jak autor wpada na takie dziwne pomysły… tak patrzę teraz na pewnego szefa kuchni, który się tu pojawia), ale absolutnie cudowny.

Najciekawszym elementem wydawały mi się zaś pewne rozterki na tematy związane z samymi wynalazkami i związane z nimi rozterki moralne.

  

- Maszynownia, meldujcie - powiedziałam. - Co się u was dzieje?

- No cóż - odezwała się Nelinha. - Wszystko, co świeciło, nadal się świeci. Wszystko, co szumiało, nadal szumi. Chyba w porządku.



Córka głębin to moim zdaniem tylko i aż dobra książka młodzieżowa. Może i mnie zaskoczyła i zapewne, niedługo o niej zapomnę, ale w trakcie lektury byłam zaangażowana w tę historię i ten świat, kibicowałam jej bohaterom i najzwyczajniej w świecie dobrze się bawiłam, a o to chyba w czytaniu książek chodzi.

Ah no i, daje ogromne serduszko Riordanowi za bo u niego pierwszy raz spotkałam się z dosłownie przedstawionym wątkiem okresu w książce


Moja ocena:

★★★★★★★☆☆☆

(bardzo dobra)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz