Ariana | Blogger | X X

14.04.2023

Autobiografia, którą czytają wszyscy - i dobrze!


Mam wrażenie, że o tej książce powiedziano już wszystko.

To jak bardzo potrafi być szokująca.

To jak wiele trudnych tematów podejmuję.

Ale też to jak przeraźliwe jest smutna.

Podpisuję się pod tym wszystkim, ale też pod każdą pochwałą skierowaną w stronę tego tytułu. I trudno mi do tego wszystkiego co zostało już powiedziane coś dodać.  Jeżeli czujecie się gotowi na jej lekturę po przeczytaniu wszystkich trigger warning: zaburzenia odżywiania, przemoc, uzależnienia, toksyczne relacje z rodzicem, to naprawdę warto, moim zdaniem dać tej książce szanse.

To pozbawione filtrów spojrzenie na okrutny świat show-biznesu z perspektywy dziecka, nastolatki, i w końcu dorosłej kobiety. Oglądałam jako dziecko Jennette McCurdy w „iCarly” i to spotęgowało, to jak bardzo przeżywałam wspomnienia autorki z planu serialu.

Poza tam to historia toksycznej relacji z matką, o której czytanie wzbudziło we mnie najpierw niedowierzanie, że coś takiego się dzieje, a potem absolutnie przerażenie, że nikt nie reaguje, a to wszystko nie jest fikcją literacką, ale czyimś życiem.

Tak zupełnie poza tymi wszystkim emocjami, które wzbudziła we mnie ta historia, to muszę też oddać jej to, jak dobrze została napisana i jak poza tym wszystkim, co się tu działo, absolutnie rewelacyjnie mi się ją czytało.

Czekam mocno na pierwszą powieść McCurdy, której powstanie tutaj się zwiastuje i nie mam wątpliwości, że Cieszę się, że moja mama umarła to jedna z tych książek, które zostaną ze mną na długo.

Czy będę w stanie znowu spojrzeć na dziecięcych aktorów z taką naiwnością, jak wcześniej? Nie wydaje mi się.


Moja ocena: 

★★★★★★★★★☆

(wybitna)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz