Ariana | Blogger | X X

23.07.2023

Weź wdech i przeczytaj tę książkę

Tytuł oryginału: Breathe and Count Back from Ten

Tytuł polski: Weź wdech i policz do dziesięciu

Autorka: Natalia Sylvester

Tłumaczenie: Edyta Świerczyńska 

Wydawnictwo: Young

Siedemnastoletnia Verónica przeszła wiele operacji z powodu dysplazji biodra. Zostawiły one blizny nie tylko na jej ciele. Najlepszą formą rehabilitacji jest pływanie, więc dziewczyna spędza długie godziny na basenie. W wodzie czuje się wolna od ograniczeń i szczęśliwa. Gdy pływa, jest naprawdę sobą.

Takie chwile są jednak rzadkością, ponieważ mieszka ze swoimi konserwatywnymi rodzicami. Według nich dziewczyna powinna próbować wtopić się w tłum, spełniać marzenia innych i doceniać ich poświęcenie.

Verónica jest fanką Zatoki Syren, popularnej lokalnej atrakcji słynącej z podwodnych pokazów wykonywanych przez przebranych za syreny artystów. Kiedy więc park rozrywki ogłasza casting, postanawia wziąć w nim udział. Problem? Jej rodzice nigdy się na to nie zgodzą. Tak jak nie pozwoliliby jej być z Alexem, nowym, uroczym sąsiadem. Ale Verónica wie, że to czas, by przejąć kontrolę nad własnym ciałem i życiem.

(opis wydawcy)

&&&


Czasem po prostu zaczynasz książkę i nim się zorientujesz, przewracasz ostatnią stronę, a z twojej twarzy nie schodzi uśmiech. Dokładnie taką książką jest dla mnie Weź wdech i policz do dziesięciu.

Tak jak syreny byłam hybrydą złożoną z niepasujących do siebie części. Gdybym ich nie zobaczyła, nigdy nie ujrzałabym w tym piękna. 


Panuje bowiem w niej idealna równowaga między lekkimi i przyjemnymi w czytaniu wątkami a tymi trudniejszymi. Dzięki czemu bawiłam się rewelacyjnie w trakcie czytania, a jednocześnie widziałam tutaj coś więcej, czułam, że autorka chce opowiedzieć mi tą właśnie opowieść i wskazać na te konkretne kwestie. Gdyby oderwać bowiem te trudniejsze rodzinne wątki, czy te związane z kwestiami zdrowotnymi, od uroczego romansu, syrenich marzeń i ciepłej przyjaźni, ta opowieść stałaby się czymś wymagającym w lekturze, zbyt poważnym, może nawet zbyt ponurym, nie tego zaś szuka się zaś zwykle w powieściach młodzieżowych. Jeśli zaś pominąć te trudniejsze kwestie, powstałaby powieść jak tysiące innych, w dodatku z może nieco zbyt pospiesznym, przesłodzonym romansem i wątkiem marzeń niczym z disnejowskiego filmu. Na szczęście jednak wszystkie te wątki przeplatają się tu ze sobą, tworząc w moich oczach bardzo dobrą, spójną opowieść.


Nie każdy to nas rani, sam tym cierpi. Noże mają rączki, łapiesz?


Nie jest zaś żadną tajemnicą, że do takich właśnie książek młodzieżowych mam słabość – przyjemnych w lekturze, ale z czymś więcej do opowiedzenia. Idealna historia do przeczytania w trakcie wakacji, ale myślę, że nie tylko.


Moja ocena:

★★★★★★☆☆☆

(bardzo dobra)


 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz