Ariana | Blogger | X X

14.08.2017

Baśń w rozmiarze XL

Tytuł oryginału: Donde los arboles canatan
Tytuł polski: Tam, gdzie śpiewają drzewa
Autor: Laura Gallego
Tłumaczenie: Karolina Jaszecka
Wydawnictwo: Dreams 

Życie Viany, księżniczki królestwa Nortii było idealne, aż do dnia, gdy na jej królestwo napadają  okrutni barbarzyńcy. Prawdziwe życie okazuję się, bowiem nie pozbawione przeszkód nawet dla  pięknej arystokratki. 
Baśniowa powieść o sile, którą każdy z nas kryje w sobie, poświęceniu, przyjaźni i miłości, także tej do ojczyzny.







&&&

Pozycja, o której wcześniej nie słyszeliście na żadnym z blogów. Pozycja, której opisu nie przeczytaliście. Pozycja o chwytliwym tytule i urokliwej okładce. Wyobraźcie sobie, że sięgacie po książkę jedynie na podstawie jej oprawy oraz tytułu i okazuje się, że ta powieść idealnie wpisuje się w wasz obecny nastrój. Przypadek? Dla mnie przeznaczenie.

Lepiej być martwym bohaterem, niż żywym zdrajcą.

Najważniejszy elementem tej powieści, a także jej najsilniejszą jej stroną jest styl w jaki Laura Gallego napisała tę książkę. A napisała ją niczym baśń, długą, wciągającą, pełną przeciwności losu baśń. Absolutnie cudownie czytało mi się tę książkę, ponieważ jej rytm mimo wielu zwrotów akcji, czy trudnych sytuacji, pozostaje w pewnym stopniu spokojny, a przez to niebywale intrygujący. Narrator opowiada tam o losach Viany nie niczym młody gawędziarz – nieco chaotycznie, ubogim językiem z mnóstwem emocji, lecz jak starzec – poukładanie, plastycznie, barwnie spokojnie, lecz z wyczuwalną dawką sympatii do historii bohaterów. Styl autorki szczególnie można docenić przy opisach miejsc, dzięki którym czytelnik bez problemu może wyobrazić sobie kolejne lokalizacje gdzie, znajdują się bohaterowie.

Sama historia nie wydaje się oryginalną, a następujących w niej wydarzeń nie trudno jest się domyślić, lecz mimo to pozycja nie nudzi. Dzieje się tak za sprawą dobrze wykreowanego królestwa Norti gdzie nie brakuje pałaców, chatek, dziedzińców, mrocznego lasu, pięknych sukien i kobiet, piastunek, rycerzy, książąt i królów. Wszystkie te motywy autorka sprawnie ze sobą splata i popycha akcje do przodu, by płynęła swoim rytmem, i nawet jeśli niektóre wybory z perspektywy czasu wydają się banalnie, tak w trakcie lektury wydają się najlepszymi z możliwych.

Trzeba też docenić epilog, który był wspaniałym zwieńczeniem całej historii, taką wisienką na torcie dla całej historii.

Teraz sama musisz zdecydować (...) czy będziesz dalej słuchaczem, czy wprost przeciwnie, wyruszysz na poszukiwanie własnej historii.

Główna bohaterka w wielu momentach robi to, czego bardzo nie lubię u książkowych postaci, zachowuje się bezmyślnie, myśli o tym, jak to jest niezwyciężona i nie przejmuje się innymi. Mimo że to wszystko tworzy to niemal szablon dla postaci, irytującej, tak Viany nie mogłam znielubić. Nie mam pojęcia, dlaczego tak jest, nie potrafię znaleźć ku temu racjonalnego powodu, ale tak jest.
Pozostałe postaci niczym w baśni opierają się na pewnym schemacie, nie wyróżniają się raczej żadnymi konkretnymi cechami charakteru, a mimo to niebywale pasują do tej książki i ich niejaka nijakość w ogóle mi nie przeszkadzała. Byli oni dla mnie cudownymi kompanami w wyprawie, choć niewiele mogłabym o nich powiedzieć, trudno by mi było ich jakoś określić.

Kiedy książę wkładał już nogę w strzemię, by dosiąść swego konia, Viana wstrzymała go na chwilę:
– Zaczekaj, ojcze. Proszę, powiedz Robianowi... – głos odmówił jej posłuszeństwa. On jednak zrozumiał ją bez słów.
– Nie martw się, Viano. On już to wie.
Dziewczyna ponownie skinęła głową.


Tam, gdzie śpiewają drzewa to według mnie baśń w rozmiarze XL, z cudownym, bajkowym klimatem, prostymi bohaterami i pomysłowym światem wykreowanym przez autorkę. Powieść z rodzaju tych, które mogą porwać was już po pierwszych kilkunastu stronach, by później pozostawiać z ciągłym pragnieniem powrotu, jeśli nie po to, by poznać ciąg dalszy losów naszej księżniczki, to do wspaniałej atmosfery, której tu nie brakuje.

Moja ocena:
★★★★★★★★★☆
(wybitna)

4 komentarze:

  1. O raany chyba pierwszy raz widzę jej recenzję na jakimś blogu <3 Ta ksiązka jest zdecydowanie za mało doceniana. Pamiętam że czytałam ją już spory kawał czasu temu i ogromnie mi się spodobała, a to zakończenie... Kurde chyba się wtedy po raz pierwszy poryczałam przy czytaniu. <33 Zasługuje na dużo więcej uwagi, bo jest po prostu fantastyczna <3 W sumie to aż zachciało mi się przeczytać ją jeszcze raz. xD A może nawet ja sobie kupię, żeby móc do niej wracać w każdej chwili, a nie latać do biblioteki. :P
    Pozdrawiam!
    https://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Od zawsze kocham romanse historyczne, więc i w takich klimatach poczułabym się dobrze. Jestem tak zaciekawiona tą książką, że przy następnej okazji od razu ją wypożyczę.Jeszcze Klaudia W mnie dodatkowo zaciekawiła swoim komentarzem :D

    Pozdrawiam, Zjadam Szminkę :")

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety to kompletnie nie mój klimat :( Ale polecę siostrze :)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakiś czas temu udało mi się ją upolować i koniecznie muszę ją wreszcie przeczytać, bo właśnie takich baśniowych klimatów potrzebuję! ;D

    OdpowiedzUsuń