Ariana | Blogger | X X

26.08.2017

Potwory wyszły już spod łóżek, teraz grasują w twoim życiu

Tytuł oryginału: A Monster Calls
Tytuł polski: Siedem minut po północy
Autor: Patrick Ness, Siobhan Dowd
Tłumaczenie: Marcin Kiszela
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc

Wzruszający obraz chłopca, który musi odnaleźć się w nowej dla siebie rzeczywistości gdzie ukochana mama umiera, surowa babcia staje się jego opiekunem, a niemal obcy mu ojciec ma nową rodzinę.







&&&

Nieczęsto zdarza mi się zainteresować się książką ze względu na jej wydanie. Siedem minut po północy to jednak jedna z tych powieści obok, których oprawy trudno jest przejść obojętnie. W powieści tej pojawia się bowiem wiele czarno-białych ilustracji autorstwa Jima Kaya, a owe grafiki urozmaicają całą książkę, nadają jej bardziej mrocznego klimatu, pogłębiają poczucie zagubienia i smutku. Warto też zauważyć, że obrazków w tej książce jest wiele, a mimo to niemal każdy mógłby zdobić ściany w salonie czy w sypialni – tak dobrze zostały wykonane.

Nie zawsze musi istnieć jakiś dobry bohater. Tak jak i nie zawsze musi istnieć zły. Większość ludzi plasuje się gdzieś pośrodku.

Słownictwo w tej powieści nie jest skomplikowane. Zdania często są krótkie, a jednak w trakcie czytania odniosłam wrażenie, że każda litera tej historii, każdy pojawiający się w niej przecinek i każda kropka, była bardzo ważna i  zajmowała odpowiednie jej miejsce.
Na próżno jest szukać w opowieści o trzynastoletnim chłopcu wybitnie głębokich dialogów, lecz wypowiedzi proste, które znajdują się w tej książce, zdają się ich lepszym odpowiednikiem, ponieważ kryją w sobie równie mocne znaczenie, ukryte głębiej. Nie pojawia się tutaj również wiele opisów, niewiele rzeczy zostaje więc powiedziane wprost, narracja jest tu bowiem bardzo oszczędna, a autor nie opisuje danych emocji, lecz za pomocą różnych sytuacji je ukazuje.

Warte uwagi są również opowieści potwora, które, choć nie są długie, czy skomplikowane, to niosą ze sobą naukę, są zaskakujące, pokazują, że jedna sytuacja może być dobra lub zła, w zależności od przyjętej perspektywy. W dodatku zostały napisane zwięźle, bez zbędnego lania wody, czy rozwodzenia się, dzięki czemu czytelnik może samemu te opowieści interpretować, czy oceniać.

Największym plusem tej powieści zdaje się, więc jej wielowarstwowość. Nie jest to, bowiem wyłącznie pamiętnik zagubionego chłopca, ale opowieść o radzeniu sobie z chorobą przez dziecko, o akceptowaniu i odnajdywaniu się w obcej nam, a przez to dziwnej rzeczywistości, o potworach, które nie czają się pod łóżkiem, lecz czekają na szkolnym korytarzu.


- Opowieści to dzikie stworzenia - rzekł potwór. - Gdy je uwolnisz, kto wie, jakiego spustoszenia mogą narobić.

Patrick Ness pokazuje świat oczami dziecka, przez co niemal wszystkich bohaterów można określić jednym zdaniem. Fakt ten mógłby być uznawany za ogromną wadę, przecież w książkach poszukujemy bohaterów realnych i pełnokrwistych. Brak wyraźnie zarysowanych charakterów wytłumaczyć można jednak przez punkt widzenia, z jakiego opowiadana jest ta historia, a jest opowiadana przez zagubione dziecko, które świat dzieli na biel i czerń, choć wie, że jest to iluzja.
Na ogromną pochwałę zasługuje kreacja postaci Conora, który w swoim zagubieniu, zdaje się pełen sprzecznych emocji od przygnębienia, przez złość, aż do radości połączonej z pełną dozą dziecięcej naiwności. Wszystko to sprawia, że chłopiec jest bardzo autentyczny, a u wielu odbiorców, tak jak u mnie może wzbudzać empatie.

Mimo braku rozległych, czy poruszających opisów, powieść ta wywołała u mnie niemałe wzruszenie, co zaskoczyło i mnie samą. Nie spodziewałam się, bowiem że coś niemal oczywistego przez większość książki można ująć w tak dramatyczny, łamiący serca sposób, który jest jednocześnie realistyczny i bardzo prosty. Ostatnie strony są kwintesencją całą tej historii, a czytelnika pozostawiają z poczuciem niesprawiedliwości i ogromnego smutku.


- To tylko sen - powtórzył chłopak.
- Ale czymże jest sen Conorze O'Malley? - spytał potwór, nachylając się nad Conorem. - Któż może stwierdzić, że to cała reszta nie jest snem?

Siedem minut po północy to króciutka, bo zaledwie dwustu stronicowa książka, która w tak niewielkiej zawartości zmieściła chwytającą za serce opowieść o zagubieniu i godzeniu się ze śmiercią matki przez trzynastoletniego chłopca. Jest to również opowieść z pozoru bardzo prosta, lecz skrywająca w sobie mnóstwo symboliki, która nieraz wywołać może mętlik w głowie, a później i całe morze łez. Jeśli macie ochotę na przeczytanie historii, którą można było przeczytać już wielokrotnie, napisanej jednak w bardzo pomysłowy i ujmujący sposób, uzupełnioną przepięknymi ilustracjami, to ta książka jest dla was.

Moja ocena:
★★★★★★★★★★
(arcydzieło)

3 komentarze:

  1. Z początku byłam mocno sceptycznie nastawiona do tej książki, ale chyba coraz bardziej się przekonuję. Łapię się na myśleniu, że chciałabym ją przeczytać. Ba, ja chciałabym ją posiadać - w pierwotnym wydaniu, a nie tym filmowym. Mam nadzieję, że to się wkrótce spełni. :)

    Pozdrawiam serdecznie!
    ksiazkowa-krolowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kojarzę tę historię, bo widziałam zwiastun filmu. Widzę, że to bardzo pouczająca książka, ale raczej jej nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka jest cudna, boska, genialna i to chyba jedna z najlepszych, jakie przeczytałam w tym roku czy nawet dekadzie


    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń