Ariana | Blogger | X X

10.11.2017

Telenowela w świecie Nocnych Łowców

Tytuł oryginału: Lord of Shadow
Tytuł polski: Władca Cieni
Seria: Mroczne Intrygi (tom #2)
Autor: Cassandra Clare
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła, Małgorzata Strzelec
Wydawnictwo: Mag

Przyjaźń doprowadzi ich na krawędź 
Miłość zniszczy wszystko co mieli.
A za wszystkie kłamstwa przyjdzie im zapłacić niewyobrażalną cenę.
Jak wiele są w stanie poświęcić młodzi Nocni Łowcy by uchronić to co kochają?








&&&

Lubię dawać autorom wiele szans na poprawę. Może tak jak w przypadku Cassandry Clare napisali jedną słabą serię, ale już kolejna ich autorstwa będzie potrafiła mnie w sobie rozkochać. Sięgając po Panią Noc odczuwałam spory niepokój, który na moje nieszczęście okazała się uzasadniony, ale nie lubię porzucać serii, więc postanowiłam sięgnąć  i po Władce Cieni, choć już z dość pesymistycznym nastawieniem. I słusznie, bo drugi tom Mrocznych Intryg to niestety książka po prostu słaba.

Wybory, jakich dokonaliśmy w niewoli, nie zawsze są wyborami, jakich dokonujemy na wolności.

Największym problemem tej powieści jest chyba fakt, że pisarka nie do końca wiedziała jak wykorzystać swój pomysł na nią. Przecież opisywanie życia tak licznej rodziny, razem z jej przyjaciółmi jest zadaniem bardzo wymagający, tym bardziej że każdy z nich powinien mieć swoją historię i jakiś cel w całej książce. Niestety zbyt wielu było tu bohaterów a zbyt mało pomysłów na wątki z nimi związane, więc powstała telenowela. Jedna osoba jest zakochana w drugiej, ale jednocześnie czuje coś to tej trzeciej, a w tej drugiej zakochana jest czwarta… Za dużo. Zdecydowanie zbyt dużo jest w tej książce dylematów i trudności miłosnych, a zbyt mało akcji czy ciekawej fabuły. Niemal każda scena to bowiem opis jakieś rozmowy między dwoma zakochanym w tle której niby dzieje się coś ciekawego, ale wydaję się to czymś pobocznym. Autorka wyszła chyba z założenia, że nastolatki lubią czytać historię miłosne, więc zaserwowała nam mix trójkątów miłosnych, niemożliwych miłości i miłości udawanych. Niestety nie jest to dobra taktyka, ponieważ książka przez takie nagromadzenie różnych relacji jest po prostu męcząca, a jednocześnie żaden ze wspomnianych związków nie wydaje się warty kibicowania.

Oto problem z zemstą: kończy się tym, że niszczysz zarówno niewinnych, jak i winnych.

Bohaterowie, którzy byli zwykle najmocniejszą stroną książek z uniwersum Nocnych Łowców, tym razem byli niedopracowani. Wielu z nich miał zarys ciekawej przeszłości, bądź dobrego charakteru, ale ukryty w nich potencjał, zepsuło słabe wykonanie. Postaci są przez to bardzo irytujące, wielokrotnie podejmują lekkomyślne decyzje, a ich motywacja zwykle jest prosta, żeby nie powiedzieć, banalna. Zabrakło mi też rozróżnienia zachować bohaterów w zależności od ich wieku, ponieważ wszyscy w moim odczuciu mieli taki sam sposób bycia, co odejmowało im realności.

Nie podobał mi się też sposób w jaki ta historia została napisana. Opisy są zbyt długie i nudne, poczucie humoru wymuszone i u wszystkich identyczne, dialogi momentami bardzo nienaturalne. W dodatku wciąż przeskakujemy między rożnymi punktami widzenia i wydarzeniami, co sprawia że wszytki wydaje się błahe, a w dodatku cała opowieść jest bardzo chaotyczna. Dużo jest tu też niepotrzebnego patosu i sztucznie tworzonego dramatu, czy to w opisach, czy w dialogach, co w tak długiej książce jaką jest Władca Cieni jest bardzo uciążliwe.

Tym razem nie mogę nie wspomnieć o okropnym polskim tłumaczeniu, w którym imię głównego bohatera potrafiło zmieniać się co dwa zdania, a niektóre zdania nie miały żadnego sensu. W dodatku przekład tytułu po raz kolejny jest nieudany i nijak ma się do poważnego Lord of Shadow.

Świat nie jest taki, jaki byś chciał, żeby był. Świat jest, jaki jest.

Władca Cieni to książka, która poza wymienionymi wadami posiada też kilka zalet: interesująco wykreowany wątek ferie, ciekawy wątek związany z rozdarciem Juliana, czy Marka oraz dobrze pokazane relacje rodzinne. Niestety elementy te nie zmniejszają wagi omówionych wcześniej mankamentów, przez co jest to powieść z gatunku tych bardzo męczących i nieangażujących. Czasem dobry zamysł może zostać zatracony przez słabe wykonanie, a dobrzy autorzy mogą tworzyć słabe książki, tylko szkoda zmarnowanego potencjału drzemiącego w owych powieściach.


Moja ocena: 
★★☆☆☆☆☆☆☆☆
(bardzo słaba)



2 komentarze:

  1. Uwielbiam Cassandre Clare więc tej serii też sobie nie odpuszczę ale czekam aż wszystkie części będą wydane i dopiero wtedy zasiądę ponownie do świata Nocnych Łowców ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem chyba jedyną osobą, która nie przeczytała ani jednej książki Cassandry :D Żeby jednak nie było - planuję, a wtedy na pewno sięgnę i po "Mroczne intrygi" ;)

    Pozdrawiam ciepło,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń