Ariana | Blogger | X X

12.03.2018

A skoro jestem już tą królową... // przedpremierowo


Tytuł oryginału: The Law of Tall Girls
Tytuł polski: Jej wysokość P.
Autor: Joanne MacGregor
Tłumaczenie: Edyta Świerczyńska 
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece


Gdy ma się metr osiemdziesiąt wzrostu, a znajomi wciąż nam o tym przypominają, trudno jest pokochać siebie...

Pewnego dnia Peyton nazywaną też Wielką P. podejmuje szaloną decyzję i przyjmuje zakład, który głosi, że musi pójść na trzy randki, i bal maturalny z chłopakiem wyższym od siebie. Lista kandydatów jest jednak bardzo ograniczona, a czas ucieka  przez palce, mimo to maturzystka nie ma zamiaru się poddawać. 
Za wysokie dziewczyny!


&&&

W tej książce nie znajdziecie pożarów, pościgów czy wybuchów. Nie ma tu też wróżek, skrzatów, czy wampirów. Jest za to królowa Peyton. Dziewczyna, która prowadzi pozornie prosty żywot nastolatki, a która ma w głowie całą listę praw, które wprowadzi w życie, gdy tylko skończy liceum, no i może, gdy przeniesie się do innej rzeczywistość, bo teraz jest prostą maturzystą, która króluje nad innymi jedynie własnym wzrostem.

Czasem nie wiemy czego spodziewać się po danej pozycji, ale gdy już ją przeczytamy, wiemy, że to było dokładnie to, czego oczekiwaliśmy.
 - Pewnie. Nie ma opcji, żeby ją pocałował. Na bank zrobi jej 401.
- 401? – zapytałam
- Błąd 401: brak dostępu.

Główne bohaterki zwykle mają to do siebie, że bardzo irytują i użalają się na sobą przez niemal całą powieść. Ale nie Peyton. Autorka w niezwykle zręczny sposób wykreowała przesympatyczną postać, z którą szczególnie łatwo będzie utożsamić się nastolatkom. Dziewczyna ma problemy z zaufaniem komukolwiek, a w dodatku nie potrafi polubić samej siebie. Jej kompleksy nie wzięły się tu znikąd, mają swoje uzasadnienie, są typowe dla wieku nastoletniego, a w dodatku zostały przestawione bardzo prawdziwie. Na szczęście nie jest to jednak postać idealna, co świetnie ukazuje jej interesująca relacja z jeszcze ciekawszą i nieco przerażającą matką oraz chłodna, nieszczera relacja z ojcem, który, choć pojawia się jedynie epizodycznie, nie pozostaje papierowy.
Nastolatkę dręczą też wątpliwości związane z wyborem szkoły i choć rozwiązują się one nieco zbyt szybko, tak dają podstawę do kolejnego ważnego wątki w tej powieści – pasji Peyton. Obserwujemy dopiero początki przygody dziewczyny z szyciem, które co ważne nie są ani szczególnie przyjemne, ani kolorowe. Tak to już przecież jest z początkami, że nic nie chce iść po naszej myśli, a nasze projekty na papierze nie prezentują się tak idealnie, jak w naszej głowie. MacGregor pamiętała by nie idealizować swoich postaci a w dodatku na ich przykładzie pokazała, że gdy odnajdziemy w sobie cierpliwość, przestają istnieć rzeczy niemożliwe.

Gdzieś przeczytałam, że jest to książka, w której wątek romantyczny nie jest podporą całej historii i nie jestem pewna, w jaki sposób odnieść się do tych słów. Z jednej strony Jej Wysokość P. rzeczywiście ma w sobie mnóstwo ciekawszych wątków, które przysłaniają romans, z drugiej zaś to właśnie relacja głównej bohaterki z chłopakiem od pewnego momentu zaczyna pchać całą historię do przodu. Niemniej trzeba przyznać, że choć owa relacja jest bardzo prosta i oczywista, tak również absolutnie urocza, oparta nie na niepewności, ale zaufaniu do drugiej osoby, a w dodatku pełna młodzieńczego szaleństwa.

Życie daje w kość każdemu. Nie musisz udawać malutkiej, żeby innym było dobrze.

Warto też zwrócić uwagę na całą gamę dobrze rozpisanych postaci, które pojawiają się na drugim i trzecim planie. Chłopak, w którym Peyton się zakochuje, początkowo wydaje się idealny, lecz w trakcie trwania powieści zyskuje kilka drobnych wad, które bynajmniej nie stanowią ujmy na jego charakterze, a wręcz przeciwnie budują przyjemnego bohatera, któremu nie brakuje człowieczeństwa. Jack jest za to absolutnie zakręcona na punkcie feminizmu i w swoim szaleństwie przesympatyczna. Najbliższa Peyton osoba zachowuje się tymczasem tak jak prawdziwa przyjaciółka, pomagając dziewczynie oraz samemu szukając u niej wsparcia. Wszystkie przewijające się przez książkę relacje są trójwymiarowe, postaci prawdziwe a obserwowanie ich rozwoju jest absolutnie cudownym doświadczeniem.

MacGregor posługuje się bardzo prostym stylem pisania, którego płynność sprawia, iż Jej Wysokość P. to książka, którą pochłania się w zaledwie kilka godzin. Świetnie został bowiem tu zachowany balans między ciekawymi rozmyślaniami i opisami sytuacji a naturalnymi, często błyskotliwemu i zabawnymi dialogami. Czytając tę powieść niemal płynęłam przez jej strony, świetnie się przy tym bawiąc.

Nie ma co jednak kłamać, że akcja w tej powieści jest porywająca, czy szczególnie odkrywcza. Fabuła podąża tu bowiem zwykle najprostszymi możliwymi ścieżkami i choć można tu odnaleźć trzy czy cztery nieoczywiste rozwiązania, tak cała powieść jest raczej przewidywalna, ale przy tym niemonotonna.

Dużo mniej przejmowałabyś się tym, co ludzie o tobie myślą, gdybyś tylko wiedziała, jak rzadko to robią.


Jej Wysokość P. to  z pozoru powieść, opowiadająca prostą historię zwykłej nastolatki. Pod ową błahością kryje się jednak wartościowa lektura dla młodzieży, traktująca o dorastaniu, radzeniu sobie z kompleksami, poszukiwaniu pasji, życiowych decyzjach, zaufaniu, a w konsekwencji o tym, jak ważne jest, abyśmy kochali siebie. To dzięki takim pozycją pokochałam książki młodzieżowe — lekkim i przyjemnym, ale jednocześnie niepłytkim i nijakim w przekazie.


Moja ocena:
★★★★★★★★☆☆
(rewelacyjna)



Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu! :D





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz